Zdjęcie Nawrockiego z rabinem wywołało napięcia w sztabie PiS
We wtorek 27 maja w Jasionce pod Rzeszowem odbyła się pierwsza w Polsce konferencja CPAC, która zgromadziła środowiska konserwatywne z kraju i zagranicy. Wśród uczestników znalazł się izraelsko-amerykański rabin Shmuley Boteach oraz Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta. To właśnie zdjęcie, na którym obaj panowie pozują razem, stało się przedmiotem gorących dyskusji i wywołało napięcia w sztabie PiS.

- Zdjęcie Karola Nawrockiego z rabinem Shmuley'em Boteachem podczas konferencji CPAC w Jasionce wywołało napięcia w sztabie PiS.
- Sztabowcy PiS podejrzewali prowokację ze strony Telewizji Republika, obawiając się negatywnego wpływu na prawicowy elektorat.
- Grzegorz Braun, mimo początkowej krytyki, zadeklarował poparcie dla Nawrockiego, co uspokoiło sytuację w obozie rządzącym.
- Kampania Nawrockiego jest trudna, a sztab nie dysponuje już nowymi atutami przed drugą turą wyborów.
- Telewizja Republika planuje debatę prezydencką w Końskich, co może wpłynąć na dalszy przebieg kampanii.
Obawy dotyczyły potencjalnych negatywnych skutków dla kampanii wyborczej, zwłaszcza wśród prawicowego elektoratu. Sztabowcy bali się, że fotografia zostanie odebrana jako prowokacja ze strony Telewizji Republika, organizatora konferencji CPAC, i może zaszkodzić wizerunkowi Nawrockiego. Mimo początkowych podejrzeń i krytyki sytuacja uległa stabilizacji, między innymi dzięki deklaracji poparcia dla kandydata ze strony Grzegorza Brauna.
Konferencja CPAC w Jasionce i kontrowersyjne zdjęcie
27 maja 2025 roku w Jasionce pod Rzeszowem odbyła się pierwsza w Polsce edycja konferencji CPAC, znanej na świecie jako wydarzenie skupiające środowiska konserwatywne. Wydarzenie przyciągnęło wiele ważnych postaci prawicowego świata, w tym izraelsko-amerykańskiego rabina Shmuleya Boteacha. Obecny był również Karol Nawrocki, który wkrótce stanie do drugiej tury wyborów prezydenckich.
Podczas konferencji powstało zdjęcie, na którym Nawrocki stoi obok rabbina Boteacha. Fotografia szybko rozeszła się w mediach, wywołując zaniepokojenie w sztabie PiS. Obawiano się, że obecność tak wyrazistej postaci żydowskiej w towarzystwie kandydata może zostać wykorzystana przeciwko niemu, zwłaszcza wśród części prawicowego elektoratu o bardziej radykalnych poglądach.
Jak podaje portal gazeta.pl, sztabowcy PiS mieli poważne wątpliwości co do intencji organizatorów. Uważali, że Telewizja Republika – będąca gospodarzem konferencji CPAC w Polsce – mogła celowo zaaranżować sytuację, by wywołać prowokację i zaszkodzić kampanii Nawrockiego. Był to powód do niepokoju, szczególnie w kontekście zbliżającej się drugiej tury wyborów.
Reakcje sztabu PiS i podejrzenia o prowokację
W obozie PiS pojawiły się podejrzenia, że zdjęcie z rabinem Shmuleyem Boteachem to celowa prowokacja mająca na celu wywołanie rozłamów i napięć wśród prawicowego elektoratu. Szczególnie obawiano się reakcji środowisk radykalnych, które mogłyby negatywnie zinterpretować kontakt Nawrockiego z postacią kojarzoną z judaizmem i liberalnym konserwatyzmem. Mówiono o możliwych skutkach wśród osób o antysemickich czy anty-LGBT poglądach, które stanowią wyraźną część tej grupy wyborców.
Według informacji serwisu newsweek.pl, niektórzy członkowie sztabu Nawrockiego byli wściekli i podejrzewali, że Telewizja Republika świadomie wykorzystała tę sytuację do destabilizacji kampanii. Ten incydent stał się jednym z najgłośniejszych tematów w prawicowej bańce medialnej.
Portal gazeta.pl podkreśla, że fotografia nabrała ogromnego znaczenia symbolicznego i politycznego, wzbudzając burzliwe dyskusje. Jednak, mimo tych napięć, sytuacja zaczęła się stabilizować. Jak informuje newsweek.pl, Grzegorz Braun – znany z radykalnych poglądów i krytyki establishmentu – zdecydował się otwarcie zadeklarować poparcie dla Karola Nawrockiego. Ten niespodziewany gest uspokoił nastroje w sztabie i ograniczył ryzyko dalszych podziałów przed kluczowym głosowaniem.
Kontekst kampanii i dalsze wyzwania dla Nawrockiego
Karol Nawrocki, wykorzystując wszystkie dostępne środki, zagrał „wszystkimi kartami” w kampanii przed drugą turą wyborów, jak wskazuje portal fakt.pl. Jednocześnie sztab kandydata zdaje sobie sprawę, że zasoby i możliwości taktyczne są ograniczone, co sugeruje trudną sytuację w rywalizacji o urząd prezydenta.
Według informacji wp.pl, deklaracje poparcia ze strony prawicowych liderów, w tym Grzegorza Brauna, przyniosły ulgę w obozie Nawrockiego. Jednak nie wszyscy sojusznicy okazali jednoznaczną lojalność. Sławomir Mentzen, ważna postać na prawicy, nie złożył jednoznacznego wsparcia, co utrzymuje pewien stopień niepewności co do pełnego zjednoczenia środowisk.
Portal tokfm.pl cytuje dziennikarza Andrzeja Stankiewicza, który ocenia, że podejmowane przez Nawrockiego działania to „stara jak świat zagrywka”, a obawa przed konfrontacją z mediami dodatkowo komplikuje kampanię. Problemy te potęgują presję przed finałowym starciem w wyborach.
Jak podaje wp.pl, w obozie PiS pojawiły się porównania sytuacji Nawrockiego do kampanii Donalda Trumpa, gdzie strategia medialna i intensywna mobilizacja elektoratu odgrywają kluczową rolę. Z kolei poseł Bocheński mówi o „nalocie dywanowym” na kandydata, wskazując na zwiększone zaangażowanie i presję medialną.
W międzyczasie Telewizja Republika intensywnie przygotowuje się do organizacji debaty prezydenckiej w Końskich. Jak podaje onet.pl, to wydarzenie może mieć spory wpływ na przebieg kampanii oraz dalsze losy kandydatów, stając się ważnym momentem w rywalizacji o poparcie prawicowego elektoratu i ostateczny wynik wyborów.