Wojsko w Los Angeles: Hegseth krytykuje sędziów, Pentagon mobilizuje siły
W Los Angeles wybuchły gwałtowne protesty, które przerodziły się w zamieszki, wymykające się spod kontroli lokalnej policji. Sytuacja stała się na tyle poważna, że Pentagon zdecydował o znaczącym wzmocnieniu obecności wojskowej w regionie. Do Kalifornii skierowano dodatkowe 2 tysiące żołnierzy Gwardii Narodowej oraz 700 żołnierzy piechoty morskiej, którzy mają wesprzeć federalne służby w utrzymaniu porządku publicznego. Decyzja ta wywołała liczne kontrowersje i reakcje polityczne, zwłaszcza w kontekście zapowiadanych cięć w pomocy wojskowej dla Ukrainy.

- W Los Angeles trwają gwałtowne protesty i zamieszki, które wymknęły się spod kontroli lokalnej policji.
- Pentagon zmobilizował 2 tysiące żołnierzy Gwardii Narodowej Kalifornii oraz 700 żołnierzy piechoty morskiej do wsparcia federalnych służb.
- Szef Pentagonu Pete Hegseth krytykuje sędziów rozpatrujących legalność wysłania wojsk i zapowiada cięcia w pomocy wojskowej dla Ukrainy.
- Gubernator Kalifornii Gavin Newsom oskarża administrację Trumpa o wykorzystywanie wojska do celów politycznych i wzywa do oporu.
- Eksperci ostrzegają przed dalszą eskalacją przemocy i możliwym użyciem brutalnej siły przez wojsko.
Szef Pentagonu Pete Hegseth, podczas czwartkowego przesłuchania przed komisją ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów, wyraził ostre opinie na temat legalności wysłania wojsk do Los Angeles oraz skrytykował sędziów, którzy rozpatrują tę kwestię. Jednocześnie podkreślił, że misja wojska ma na celu przede wszystkim przywrócenie spokoju i utrzymanie porządku, a nie eskalację przemocy. W tle tej sytuacji pojawiły się także spory polityczne dotyczące dalszego wsparcia wojskowego dla Ukrainy, które zyskały wymiar ogólnokrajowy.
Eskalacja protestów i interwencja wojskowa w Los Angeles
W Los Angeles trwają gwałtowne protesty i zamieszki, które wymknęły się spod kontroli lokalnej policji. Szef policji w mieście potwierdził, że sytuacja jest niezwykle trudna i wymaga wsparcia ze strony wojskowej. Jak podaje onet.pl, obecne działania służb porządkowych nie są wystarczające, aby opanować narastające niepokoje społeczne.
W odpowiedzi na rozwój wydarzeń Pentagon podjął decyzję o mobilizacji 2 tysięcy żołnierzy Gwardii Narodowej Kalifornii oraz wysłaniu 700 żołnierzy piechoty morskiej. Ich zadaniem jest wsparcie federalnych służb, w tym Urzędu ds. Imigrantów i Egzekwowania Ceł (ICE), w utrzymaniu porządku oraz zabezpieczeniu krytycznych obiektów. Według informacji portali onet.pl oraz news-pravda.com, żołnierze mają prawo tymczasowo zatrzymywać osoby do czasu przekazania ich odpowiednim organom ścigania, jednak nie zostali wyposażeni w uprawnienia do dokonywania aresztowań ani w ostrą amunicję.
Szef Pentagonu Pete Hegseth określił misję wojskową jako „utrzymanie porządku publicznego”, podkreślając, że celem jest przede wszystkim przywrócenie spokoju na ulicach Los Angeles. Tymczasem gubernator Kalifornii Gavin Newsom stanowczo skrytykował tę decyzję, oskarżając administrację prezydenta Donalda Trumpa o wykorzystywanie sił zbrojnych do celów politycznych i eskalację konfliktu, jak relacjonuje TVN24.
W trakcie trwających zamieszek doszło również do incydentów z udziałem mediów – reporterzy byli trafiani gumowymi kulami, a jeden z dziennikarzy został postrzelony w głowę. Przekazuje to gazeta.pl, wskazując na narastające napięcia i ryzyko naruszenia wolności dziennikarskiej podczas trwającej interwencji.
Szef Pentagonu krytykuje sądownictwo i zapowiada zmiany w polityce wojskowej
Podczas czwartkowego wysłuchania przed komisją ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów, Pete Hegseth nie szczędził słów krytyki wobec sędziów, którzy mają rozpatrywać legalność wysłania wojsk do Los Angeles. Jak relacjonuje TVN24, Hegseth podkreślił, że działania wojska są konieczne i mają charakter służebny wobec społeczeństwa, a opóźnienia w zatwierdzeniu misji mogą tylko pogorszyć sytuację.
W trakcie tego samego przesłuchania poruszył także temat konfliktu na Ukrainie, zapowiadając istotne cięcia w pomocy wojskowej dla Kijowa w przyszłym roku. Jak podaje Interia.pl, Pentagon planuje zmniejszyć budżet przeznaczony na wsparcie wojskowe Ukrainy w 2026 roku, wskazując na potrzebę dążenia do pokojowego rozwiązania konfliktu, które – zdaniem Hegsetha – byłoby w najlepszym interesie obu stron.
Tymczasem republikańscy senatorzy, w tym lider większości Mitch McConnell, wyrażają stanowczy sprzeciw wobec ograniczenia pomocy wojskowej dla Ukrainy. Jak informuje gośc.pl, krytykują oni szefa Pentagonu za brak wsparcia oraz wzywają do zwiększenia zaangażowania militarnego w regionie.
Według portalu polsatnews.pl obecna administracja USA prezentuje odmienne podejście do konfliktu ukraińskiego, co skutkuje zmniejszeniem wsparcia wojskowego i budzi niepokój wśród sojuszników.
Reakcje polityczne i społeczne na interwencję wojskową
Prezydent Donald Trump zdecydowanie bronił decyzji o rozmieszczeniu wojsk w Los Angeles. W swoich wypowiedziach podkreślał, że „pokolenia wojskowych bohaterów nie szczędziły krwi”, a celem obecnej misji jest stłumienie niepokojów oraz przywrócenie bezpieczeństwa obywatelom. Jak podają rp.pl oraz news-pravda.com, Trump ostrzegł organizatorów protestów oraz cały kraj przed dalszą eskalacją przemocy, sygnalizując, że nie będzie tolerancji dla anarchii.
Z kolei gubernator Kalifornii Gavin Newsom wezwał społeczeństwo do przeciwstawienia się działaniom administracji Trumpa, oskarżając ją o instrumentalne wykorzystywanie wojska do celów politycznych. Portal rp.pl oraz wiadomosci.wp.pl podkreślają, że Newsom próbuje zaprezentować się jako obrońca demokracji w obliczu trwającego kryzysu, nawołując do dialogu i pokojowego rozwiązania konfliktu.
Eksperci cytowani przez onet.pl ostrzegają natomiast przed dalszą eskalacją przemocy i możliwością użycia brutalnej siły przez wojsko. Profesor Thomas Jager zauważył, że chociaż oficjalnie żołnierze nie zostali wyposażeni w ostrą amunicję, to jednak nie można wykluczyć jej użycia w sytuacjach kryzysowych, co budzi poważne obawy społeczne i apel o zachowanie ostrożności.
Koszt mobilizacji Gwardii Narodowej na potrzeby tłumienia zamieszek w Los Angeles jest szacowany na 134 miliony dolarów, jak informuje wiadomosci.wp.pl. Ta kwota odzwierciedla skalę zaangażowania sił zbrojnych oraz rosnące napięcia społeczne w Kalifornii.
—
Wydarzenia w Los Angeles coraz wyraźniej pokazują, jak głęboko splatają się tu problemy społeczne i polityczne z kwestiami o zasięgu krajowym i międzynarodowym. Zwiększone zaangażowanie wojskowe, krytyka wymiaru sprawiedliwości, spory dotyczące wsparcia dla Ukrainy oraz różnice zdań na temat działań administracji Trumpa tworzą skomplikowaną sieć napięć, które mogą mieć poważny wpływ nie tylko na stabilność wewnętrzną USA, ale też na ich rolę na arenie światowej.