USA i Chiny osiągnęły porozumienie handlowe, ale wojna celna trwa
Po dwudniowych negocjacjach w Londynie Stany Zjednoczone i Chiny wypracowały wstępne porozumienie handlowe, które ma szansę złagodzić napięcia w ich długotrwałej wojnie celnej. Według ustaleń, USA utrzymają cła na chińskie towary na poziomie 55 proc., w zamian za co Chiny zobowiązały się do dostaw metali ziem rzadkich i magnesów do amerykańskiego rynku. Spotkanie odbyło się w czerwcu 2025 roku i zakończyło się oficjalnym ogłoszeniem umowy przez byłego prezydenta Donalda Trumpa, który podkreślił, że relacje między dwoma mocarstwami są obecnie na bardzo dobrej drodze.

- USA i Chiny osiągnęły wstępne porozumienie handlowe podczas negocjacji w Londynie w czerwcu 2025 roku.
- Porozumienie zakłada utrzymanie ceł na chińskie towary na poziomie 55 proc. po stronie USA i obniżenie ceł do 10 proc. po stronie Chin oraz dostawy metali ziem rzadkich i magnesów z Chin do USA.
- Umowa wymaga jeszcze ostatecznej akceptacji prezydentów obu krajów i jest postrzegana jako etap deeskalacji, a nie definitywny koniec wojny celnej.
- Reakcje rynków są mieszane – giełdy azjatyckie rosną, ale amerykański Dow Jones pozostaje w stagnacji.
- Wojna handlowa miała szerokie skutki, w tym ograniczenia eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, co negatywnie wpłynęło na przemysł technologiczny i europejskich producentów.
Mimo optymistycznych reakcji giełd w Azji, eksperci zachowują ostrożność i wskazują, że porozumienie nie musi oznaczać definitywnego końca sporów handlowych. Zaznaczają, że jest to raczej kolejny etap w złożonej rywalizacji gospodarczej, a ostateczna akceptacja umowy wymaga jeszcze decyzji prezydentów obu państw.
Negocjacje w Londynie i kluczowe ustalenia
W czerwcu 2025 roku w Londynie odbyły się dwudniowe rozmowy handlowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, które zakończyły się wypracowaniem wstępnego porozumienia. Jak podaje rp.pl, Donald Trump oficjalnie ogłosił zawarcie umowy, w której Chiny zobowiązały się do regularnych dostaw metali ziem rzadkich oraz magnesów do USA. W zamian Stany Zjednoczone pozostawią cła na chińskie towary na poziomie 55 proc., podczas gdy Chiny obniżą swoje taryfy celne do 10 proc., co stanowi krok w kierunku deeskalacji konfliktu.
Minister handlu USA, Howard Lutnick, poinformował o uzgodnieniu ram planu deeskalacji sporu handlowego, który ma na celu przywrócenie przepływu towarów wrażliwych, takich jak wymienione metale, co potwierdzają źródła money.pl i portalspozywczy.pl. Jednocześnie, jak podkreślają euractiv.pl i bankier.pl, plan wymaga jeszcze ostatecznej akceptacji prezydentów obu krajów, co oznacza, że porozumienie jest na razie w fazie tymczasowej.
Reakcje i ocena perspektyw porozumienia
Informacje o zakończeniu wojny handlowej spotkały się z pozytywnym odbiorem na rynkach azjatyckich, gdzie giełdy odnotowały wzrosty, o czym informują biznes.interia.pl oraz wGospodarce.pl. Jednakże, w Stanach Zjednoczonych nastroje inwestorów pozostały umiarkowane – według serwisu investing.com, indeks Dow Jones utrzymuje się w stagnacji, co wskazuje na ograniczony entuzjazm amerykańskich uczestników rynku wobec wstępnego porozumienia.
Eksperci z rp.pl i gazetaprawna.pl podkreślają, że zawarte ustalenia stanowią kolejny etap w długotrwałej rywalizacji handlowej, a nie definitywny koniec wojny celnej. Jak zauważa next.gazeta.pl, wcześniejszy konflikt spowodował m.in. wstrzymanie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, co negatywnie wpłynęło na przemysł technologiczny oraz produkcję w Europie. Według onet.pl, zapasy magnesów z metali ziem rzadkich, wykorzystywanych m.in. w produkcji pojazdów elektrycznych, zaczynają się kończyć, co zwiększa znaczenie porozumienia dla globalnych łańcuchów dostaw.
Dodatkowo, biznes.interia.pl informuje, że porozumienie umożliwi także kontynuację nauki chińskich studentów w USA, co jest elementem szerszej poprawy relacji między oboma krajami i wykracza poza kwestie czysto handlowe.
Tło konfliktu i dalsze wyzwania
Wcześniejsze dane pokazują, jak głęboki był impas w relacjach gospodarczych obu państw. W maju 2025 roku eksport chińskich towarów do Stanów Zjednoczonych spadł o niemal 35 procent, co ilustruje skalę sporu handlowego, jak podaje next.gazeta.pl. Konflikt Donalda Trumpa z Chinami miał również nieoczekiwane reperkusje dla Europy – według onet.pl, europejscy producenci byli zmuszeni do zamknięcia niektórych linii produkcyjnych z powodu ograniczeń w dostawach kluczowych surowców.
Podczas negocjacji Donald Trump podkreślał, że stosunki między USA a Chinami są obecnie doskonałe, co przyznaje rp.pl. Pomimo to, sceptycyzm wobec trwałości porozumienia pozostaje – zarówno ze względu na skomplikowaną historię konfliktu, jak i na konieczność zatwierdzenia umowy przez prezydentów obu państw.
Porozumienie opiera się na tzw. konsensusie genewskim z maja, a jego celem jest przywrócenie rozejmu handlowego oraz stabilizacji w relacjach gospodarczych między dwoma największymi gospodarkami świata, jak wskazują egospodarka.pl i gazetaprawna.pl. Donald Trump rozważa także strategię dalszej współpracy z chińską gospodarką, co może oznaczać nowy etap w relacjach bilateralnych i potencjalne złagodzenie dotychczasowej rywalizacji.
—
Wypracowane porozumienie handlowe między USA a Chinami pokazuje, że relacje między tymi krajami mogą się poprawić, choć nadal nie wiadomo, jak długo to potrwa i jaki będzie jego wpływ na światową gospodarkę. To, jak potoczą się dalsze decyzje prezydentów i wydarzenia, będzie miało ogromne znaczenie dla przyszłości tej ważnej dla globalnej ekonomii współpracy.