Trump zapowiada 50% cła na towary z UE od 1 czerwca 2025
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił w piątek zamiar wprowadzenia wysokich ceł na import z Unii Europejskiej, które mają wynieść aż 50 procent i zacząć obowiązywać od 1 czerwca 2025 roku. Decyzja ta jest reakcją na impas w negocjacjach handlowych między Waszyngtonem a Brukselą, które – jak podkreślił Trump – „prowadzą donikąd”. Wcześniejsze taryfy na stal, aluminium i samochody z UE nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, co zmusiło administrację USA do zaostrzenia stanowiska.

- Prezydent Donald Trump zapowiedział wprowadzenie 50-procentowych ceł na import z Unii Europejskiej, które mają obowiązywać od 1 czerwca 2025 roku.
- Decyzja wynika z impasu w negocjacjach handlowych i braku postępów w obniżaniu ceł na amerykańskie towary przez UE.
- Reakcją na zapowiedź były spadki na europejskich giełdach oraz obawy o eskalację wojny handlowej i wzrost inflacji.
- Wcześniejsze taryfy na stal, aluminium i samochody z UE nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, a obecne cła tymczasowe wynoszą 10 proc.
- Negocjacje między USA a UE trwają, a planowana wizyta Trumpa w Europie w czerwcu może być kluczowa dla dalszego rozwoju sytuacji.
Zapowiedź nowej fali ceł natychmiast wpłynęła na rynki europejskie, gdzie indeksy giełdowe zanotowały znaczące spadki, budząc obawy o eskalację konfliktu handlowego, który może mieć szerokie konsekwencje dla globalnej gospodarki. Czy groźba 50-procentowych taryf stanie się faktem, a jeśli tak, jakie będą skutki dla wymiany handlowej między dwiema gospodarkami? Oto szczegóły najnowszych wydarzeń i ich potencjalne reperkusje.
Zapowiedź nowych ceł przez prezydenta Trumpa i kontekst negocjacji
23 maja 2025 roku prezydent Donald Trump oficjalnie ogłosił zamiar wprowadzenia ceł o stawce 50 proc. na import z Unii Europejskiej, które mają zacząć obowiązywać już od 1 czerwca. Jak podaje WNP.pl, Trump skomentował, że dyskusje z UE „prowadzą donikąd” i określił Unię jako organizację powstałą głównie w celu wykorzystywania USA w handlu, ale jednocześnie trudną do opanowania. W jego ocenie, dotychczasowe próby negocjacji nie przyniosły postępu, dlatego zdecydował się na zdecydowane działania.
Według Forsal.pl, administracja USA wcześniej nałożyła już cła na stal, aluminium i samochody z UE, jednak te taryfy nie osiągnęły zamierzonego efektu. Waszyngton grozi teraz kolejnymi podwyżkami, jeśli Unia nie zgodzi się na jednostronne obniżenie ceł na amerykańskie towary. Business Insider informuje, że obecnie obowiązują tymczasowe cła w wysokości 10 proc., a Waszyngton rozważa ich podniesienie do 20 proc. – jednak Trump zapowiedział, że faktyczna stawka może sięgnąć aż 50 proc., co stanowi znaczące zaostrzenie polityki celnej.
TV Republika przypomina, że podwyższone cła zostały zawieszone na 90 dni, co miało dać czas na negocjacje między stronami. Jednak brak przełomu w rozmowach zmusił USA do zaostrzenia stanowiska i groźby wprowadzenia wyższych taryf. Ta decyzja wskazuje na narastające napięcia i rosnące ryzyko eskalacji wojny handlowej.
Reakcje rynków i potencjalne skutki gospodarcze
Bezpośrednio po zapowiedzi Trumpa europejskie giełdy zanotowały wyraźne spadki. Business Insider podaje, że indeks DAX spadł o 2,5 proc., francuski CAC40 o 2,7 proc., włoski FTSE MIB o 2,9 proc., a brytyjski FTSE 250 o 1,1 proc. Taki gwałtowny ruch na rynkach odzwierciedla obawy inwestorów przed negatywnymi skutkami zapowiedzianych ceł.
Serwis biznesowy Interia.pl wskazuje, że globalne firmy handlowe nie chcą w pełni przerzucać kosztów ceł na konsumentów, ale jednocześnie podwyżki cen są nieuniknione. To może prowadzić do wzrostu inflacji na całym świecie, co dodatkowo osłabi kondycję gospodarczą wielu państw.
Portal wrzuc.info zauważa, że świat wszedł w nową fazę wojny handlowej, a decyzje Trumpa mogą prowadzić do nasilenia protekcjonizmu w handlu międzynarodowym. Analiza Confindustria.it potwierdza tę ocenę, opisując politykę handlową USA jako coraz bardziej agresywną i nieprzewidywalną, co zwiększa ryzyko zakłóceń w globalnych łańcuchach dostaw.
Jak podaje poinformowani.pl, nowe cła dotyczą importu stali, aluminium oraz branży motoryzacyjnej, sektorów kluczowych dla europejskiego przemysłu. Wprowadzenie wysokich taryf może zatem mieć szerokie konsekwencje dla gospodarek państw członkowskich UE, wpływając na miejsca pracy i stabilność produkcji.
Tło i perspektywy dalszych negocjacji między USA a UE
Wcześniejsze negocjacje między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi dotyczyły m.in. obniżenia ceł do poziomu 20 proc., jak informuje TV Republika. Brak porozumienia w tych kwestiach doprowadził do zapowiedzi bardziej radykalnych działań ze strony administracji Trumpa.
Business Insider podkreśla, że obecne tymczasowe cła w wysokości 10 proc. były zawieszone na 90 dni, co miało dać czas na rozmowy i znalezienie kompromisu. Jednak ich brak skutkuje eskalacją konfliktu i groźbą wprowadzenia znacznie wyższych taryf.
Według Forsal.pl, głównym powodem zaostrzenia polityki celnej jest żądanie Trumpa, by Unia Europejska zgodziła się na jednostronne ustępstwa, czyli obniżenie barier dla amerykańskich produktów bez wzajemnych koncesji. Ta postawa komplikuje dialog i utrudnia porozumienie.
Poinformowani.pl wskazuje, że rozmowy o cełach nabierają tempa przed planowaną wizytą prezydenta Trumpa w Europie w czerwcu 2025 roku. To wydarzenie może być okazją do próby przełomu w sporze, choć obecne napięcia wskazują, że droga do kompromisu będzie trudna.
—
Decyzje Waszyngtonu budzą niepokój na rynkach i stawiają pod znakiem zapytania przyszłość handlu między USA a Unią Europejską. W nadchodzących tygodniach okaże się, czy uda się znaleźć wspólny język i wznowić negocjacje w duchu współpracy, czy też czeka nas wzrost protekcjonizmu, który może mieć poważne skutki dla światowej gospodarki.