Trump wznawia wojnę handlową z UE. Wall Street reaguje wzrostem niepewności
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w piątek 23 maja 2025 roku ogłosił decyzję o nałożeniu wysokich ceł na import z Unii Europejskiej. Nowe obciążenia celne w wysokości 50 procent mają obowiązywać od 1 czerwca, co jest wynikiem braku postępów w negocjacjach handlowych z europejskimi partnerami. Informację tę prezydent przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, wywołując natychmiastową falę niepokoju na rynkach finansowych zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych.

- Donald Trump zapowiedział 50-procentowe cła na import z UE, które mają obowiązywać od 1 czerwca 2025 roku.
- Decyzja wynika z braku postępów w negocjacjach handlowych między USA a UE.
- Reakcją rynków były gwałtowne spadki indeksów giełdowych w Europie i na Wall Street oraz wzrost wskaźnika zmienności VIX.
- Eksperci oceniają działania Trumpa jako śmiałe, ale bezsensowne, wskazując na ryzyko eskalacji napięć handlowych.
- Polska może odczuć skutki wojny handlowej pośrednio, ze względu na powiązania gospodarcze z UE.
Reakcje inwestorów były gwałtowne – indeksy giełdowe w głównych europejskich centrach finansowych oraz na Wall Street zanotowały znaczące spadki. Wskaźnik zmienności VIX, określany jako „miernik strachu”, osiągnął wysoki poziom, sygnalizując narastającą niepewność wobec perspektywy eskalacji konfliktu handlowego. Eksperci oceniają krok prezydenta Trumpa jako odważny, ale pozbawiony gospodarczej sensowności, wskazując na możliwe negatywne konsekwencje dla światowej gospodarki, w tym dla Polski, która jest integralną częścią europejskich łańcuchów dostaw.
Zapowiedź ceł i motywy decyzji Donalda Trumpa
W dniu 23 maja 2025 roku prezydent Donald Trump za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował o rekomendacji nałożenia 50-procentowych ceł na import towarów z Unii Europejskiej, które mają obowiązywać od 1 czerwca. Decyzja ta wynika z braku postępów w prowadzonych od dłuższego czasu negocjacjach handlowych między USA a UE. Trump podkreślił, że rozmowy utknęły w martwym punkcie, co zmusza go do podjęcia radykalnych działań mających na celu ochronę interesów amerykańskich przedsiębiorstw.
Jak podaje Forsal.pl, prezydent USA uzasadnia wprowadzenie ceł koniecznością przeciwdziałania niekorzystnym praktykom handlowym Unii Europejskiej. Trump wskazał na nieefektywność dotychczasowych rozmów oraz brak gotowości partnerów do kompromisów, co jego zdaniem zagraża pozycji gospodarczej Stanów Zjednoczonych. Ponadto zapowiedział, że w przypadku braku zmiany postawy może nałożyć także 25-procentowe cła na firmę Apple, co podkreśla skalę i determinację amerykańskiej administracji w realizacji tej strategii.
Reakcje rynków finansowych i skutki dla inwestorów
Oświadczenie prezydenta Trumpa wywołało natychmiastową reakcję na światowych giełdach. Główne europejskie indeksy zanotowały spadki sięgające około 2,5 proc., a indeks WIG20 na warszawskiej giełdzie osuwał się nawet chwilowo o 2,9 proc., a w niektórych momentach przekraczał 3 proc. spadku wartości. Te gwałtowne ruchy świadczą o silnej negatywnej reakcji inwestorów na perspektywę nałożenia wysokich ceł, które mogą zaburzyć globalne łańcuchy dostaw i utrudnić handel transatlantycki.
Według informacji portalu businessinsider.com.pl, po początkowych spadkach na większości rynków nastąpiła częściowa korekta, dzięki czemu część strat została odrobiona. Jednak napięcie i niepewność pozostają wysokie, a inwestorzy nadal obawiają się trwałych konsekwencji wojny handlowej. Na Wall Street wskaźnik zmienności VIX, znany jako „miernik strachu”, gwałtownie wzrósł, co jest interpretowane jako sygnał rosnącej obawy przed dalszą eskalacją konfliktu i jego wpływem na światowe rynki finansowe.
Jak podaje rp.pl, decyzje Trumpa ponownie potwierdziły, że rynki są wysoce wrażliwe na politykę handlową Stanów Zjednoczonych. Każde zaostrzenie retoryki i działań w tym obszarze skutkuje gwałtownymi reakcjami, które mogą destabilizować globalną gospodarkę.
Oceny ekspertów i potencjalne konsekwencje dla Europy i Polski
Ekonomista Piotr Kuczyński, cytowany przez money.pl, określił działania prezydenta Trumpa jako „śmiałe i bezsensowne”. Zwrócił uwagę na ryzyko dalszej eskalacji napięć handlowych, które mogą negatywnie odbić się na kondycji gospodarki światowej. Według niego, tego rodzaju decyzje prowadzą do zwiększenia niepewności, ograniczenia inwestycji i spowolnienia wzrostu gospodarczego.
Portal rp.pl wskazuje, że Polska, mimo iż nie jest bezpośrednio adresatem ceł, może odczuć skutki wojny handlowej pośrednio. Wynika to z głębokich powiązań z gospodarką Unii Europejskiej oraz z globalnych łańcuchów dostaw, w których uczestniczą polskie przedsiębiorstwa. Impas w negocjacjach z europejską wspólnotą, o którym informuje biznes.interia.pl, doprowadził do decyzji o nałożeniu ceł, co może mieć długofalowe konsekwencje także dla relacji handlowych Polski z USA.
Eksperci ostrzegają również przed ryzykiem pogorszenia stosunków politycznych i gospodarczych między Stanami Zjednoczonymi a Europą. W kontekście szerszej polityki zagranicznej, jak podaje TVN24, generał Ben Hodges przestrzega, że odwrócenie się USA od Europy, w tym rezygnacja ze wsparcia dla Ukrainy, stanowiłoby katastrofalny błąd i „prawdziwą zdradę sojuszników”. Takie działania mogłyby wzmocnić niepewność na kontynencie i zasiać kolejne podziały w relacjach transatlantyckich.
Sytuacja wciąż się rozwija, a kolejne decyzje amerykańskiej administracji mogą znacząco wpłynąć na globalny handel i gospodarkę. W najbliższych tygodniach warto uważnie śledzić negocjacje oraz reakcje Unii Europejskiej, które mogą przesądzić o dalszym przebiegu tego handlowego sporu między potęgami.