Trump wprowadza cła od 1 sierpnia. Kto najbardziej ucierpi?
Od 1 sierpnia 2025 roku Stany Zjednoczone wprowadzą nowe taryfy celne na importowane z Unii Europejskiej produkty, co zapowiedziała administracja Donalda Trumpa. Cła mają osiągnąć poziom nawet 30%, a w niektórych sektorach, zwłaszcza farmaceutycznym, mogą wzrosnąć do 200%. Taki krok wywołuje niepokój w wielu branżach europejskich, które obawiają się znaczącego wzrostu kosztów produkcji i trudności w dostępie do surowców.

- Od 1 sierpnia 2025 roku wchodzą w życie cła na produkty z UE, sięgające do 30%, a w sektorze farmaceutycznym nawet do 200%.
- Najbardziej narażone branże to motoryzacyjna, farmaceutyczna, chemiczna, maszynowa, elektrotechniczna oraz spirytusowa (m.in. Jägermeister).
- Komisja Europejska prowadzi negocjacje z USA, dążąc do porozumienia do końca lipca, by uniknąć eskalacji konfliktu celnego.
- Eksperci ostrzegają o wzroście kosztów produkcji, problemach z dostępem do surowców i negatywnym wpływie na gospodarkę strefy euro.
- Konflikt celny wpływa także na firmy amerykańskie, a polityka Trumpa podnosi ceny towarów i wywołuje strukturalny szok w gospodarce światowej.
Najbardziej dotknięte będą sektory motoryzacyjny, farmaceutyczny, chemiczny, maszynowy, elektrotechniczny oraz spirytusowy. Wśród firm zagrożonych konsekwencjami jest między innymi producent Jägermeister, który kieruje na rynek amerykański 80% swojej produkcji. W odpowiedzi na tę decyzję Komisja Europejska prowadzi intensywne negocjacje z Waszyngtonem, starając się jeszcze przed końcem lipca wypracować porozumienie, które zapobiegnie dalszej eskalacji konfliktu handlowego. Eksperci ostrzegają, że wprowadzenie ceł może nie tylko zaszkodzić poszczególnym przedsiębiorstwom, ale także negatywnie odbić się na całej gospodarce strefy euro.
Wprowadzenie ceł Trumpa i ich zakres
Administracja Donalda Trumpa ogłosiła, że od 1 sierpnia 2025 roku zaczną obowiązywać nowe taryfy celne na towary importowane z Unii Europejskiej. Podstawowa stawka celna ma wynosić około 30%, jednak w sektorze farmaceutycznym cła mogą wzrosnąć nawet do 200%. Jak podaje fakt.pl, Maike Bielfeldt, dyrektor zarządzająca Izby Przemysłowo-Handlowej Dolnej Saksonii, potwierdza, że wyższe cła szczególnie uderzą w handel hurtowy oraz przemysł elektroniczny, co może mieć szerokie reperkusje dla europejskich eksporterów.
Z kolei według rp.pl, aż 51% firm spodziewa się negatywnego wpływu nowych taryf na swoją działalność. To wskazuje na powszechne obawy przedsiębiorców, którzy stoją przed groźbą wzrostu kosztów i utraty konkurencyjności na rynku amerykańskim.
Branże najbardziej narażone na skutki ceł
Najdotkliwiej konsekwencje nowych taryf odczują branże motoryzacyjna, farmaceutyczna, chemiczna, opieki zdrowotnej, maszynowa oraz elektrotechniczna, jak wskazuje raport fakt.pl. Wśród sektorów zagrożonych jest także przemysł spirytusowy – producent Jägermeister eksportuje około 80% swojej produkcji do Stanów Zjednoczonych, co może znacząco wpłynąć na jego wyniki sprzedaży i rentowność.
Według informacji rp.pl, cła sektorowe mogą wynosić nawet do 50%, a w przypadku leków nawet do 200%. To może doprowadzić do wyraźnego wzrostu kosztów produkcji i finalnych cen dla konsumentów, co z kolei wpłynie na popyt i dynamikę rynku. Fakt.pl podkreśla, że nawet najmniejsze produkty dostawców zostaną objęte nowymi taryfami, co komplikuje sytuację w łańcuchach dostaw i zwiększa ryzyko zakłóceń w produkcji.
Reakcje i negocjacje na poziomie międzynarodowym
W obliczu rosnącego napięcia Komisja Europejska prowadzi intensywne rozmowy z administracją USA, dążąc do wypracowania porozumienia jeszcze przed końcem lipca 2025 roku. Jak informuje biznes.interia.pl, celem jest uniknięcie dalszej eskalacji konfliktu celnego, która mogłaby przynieść poważne konsekwencje dla obu stron.
Bruksela podjęła decyzję o niewdrażaniu środków odwetowych przed 1 sierpnia, co ma stworzyć przestrzeń na konstruktywne negocjacje i ewentualne rozwiązania kompromisowe. Onet.pl podaje, że trwają trudne dyskusje dotyczące wzajemnych taryf celnych, a ryzyko pogłębienia konfliktu pozostaje realne.
Eksperci cytowani przez interia.pl wskazują, że nowa polityka handlowa USA wywołała strukturalny szok w gospodarce światowej, ograniczając popyt i hamując wzrost gospodarczy. Z kolei według managerplus.pl, produkt krajowy brutto strefy euro może skurczyć się nawet o 1,2% w efekcie wprowadzenia ceł, co podkreśla skalę potencjalnych skutków gospodarczych tej decyzji.
Dodatkowe skutki i kontekst globalny
Konflikt celny wpływa także na firmy amerykańskie. Portal money.pl zwraca uwagę, że Tesla może stracić miliardy dolarów z powodu usunięcia ulg podatkowych przez administrację Donalda Trumpa. To efekt napięć między prezydentem a liderem firmy, Elonem Muskiem, które wpisują się w szerszy kontekst zaostrzenia polityki handlowej.
Trump chwali się miliardowymi wpływami z ceł, jednak według money.pl, polityka ta prowadzi do wzrostu cen towarów, co odczują zarówno konsumenci, jak i przedsiębiorcy. Z kolei next.gazeta.pl podaje, że pomimo taryf, eksport Chin do USA wzrósł o 5,8% rok do roku, a cel wzrostu PKB na 2025 rok ustalono na około 5%. To pokazuje, że niektóre gospodarki potrafią adaptować się do nowych warunków handlowych i wykorzystać je na swoją korzyść.
W obliczu narastającej niepewności na światowych rynkach, zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone muszą zmierzyć się z poważnym wyzwaniem, które wpłynie na globalne łańcuchy dostaw, ceny oraz tempo wzrostu gospodarczego. To, jak potoczą się dalsze negocjacje i czy uda się osiągnąć porozumienie, będzie miało kluczowe znaczenie dla przywrócenia stabilności i złagodzenia potencjalnych negatywnych skutków dla obu stron.