Trump blokuje Harvardowi przyjęcia zagranicznych studentów – spór prawny trwa
Administracja Donalda Trumpa podjęła w maju 2025 roku kontrowersyjną decyzję o odebraniu Uniwersytetowi Harvarda prawa do przyjmowania studentów zagranicznych. Rząd zarzucał uczelni brak współpracy w dostarczaniu danych dotyczących międzynarodowych studentów oraz wskazywał na inne nieprawidłowości, takie jak antysemityzm i niekontrolowane protesty na kampusie. W odpowiedzi na tę decyzję Harvard złożył pozew sądowy przeciwko administracji, a federalny sąd tymczasowo zablokował realizację zakazu, podkreślając potencjalne szkody dla uczelni i jej społeczności.

- Administracja Trumpa odebrała Harvardowi prawo do przyjmowania studentów zagranicznych z powodu rzekomego braku współpracy i innych zarzutów.
- Harvard ma około 6,800 studentów zagranicznych, co stanowi znaczącą część jego społeczności i finansów.
- Uczelnia pozwała administrację, a sąd tymczasowo zablokował zakaz, wskazując na potencjalne szkody dla uczelni.
- Studenci zagraniczni stoją przed ryzykiem utraty statusu, jeśli zakaz zostanie utrzymany.
- Spór wpisuje się w szerszą politykę administracji Trumpa wymierzoną w elitarne uniwersytety i ich politykę różnorodności.
Spór dotyczy około 6,800 studentów zagranicznych, którzy stanowią ponad jedną czwartą całkowitej liczby studentów Harvardu i pochodzą z ponad 140 krajów. Administracja Trumpa postawiła uczelni ultimatum – dostarczenie wymaganych informacji w ciągu 72 godzin pod groźbą dalszych sankcji. Cała sytuacja wpisuje się w szerszą kampanię rządu wymierzoną w elitarne uniwersytety, ich politykę różnorodności oraz obecność studentów zagranicznych.
Decyzja administracji Trumpa o zablokowaniu przyjęć zagranicznych studentów na Harvard
W maju 2025 roku administracja Donalda Trumpa odebrała Uniwersytetowi Harvarda prawo do przyjmowania studentów zagranicznych. Oficjalnym powodem była rzekoma niechęć uczelni do współpracy w dostarczaniu szczegółowych danych dotyczących międzynarodowych studentów. Dodatkowo wśród zarzutów pojawiły się kwestie związane z antysemityzmem na kampusie oraz niekontrolowanymi protestami, które miały zakłócać porządek i bezpieczeństwo.
Jak podaje portal Politico, decyzja ta jest elementem szerszej kampanii administracji Trumpa wymierzonej w elitarne uniwersytety. Rząd koncentruje się zwłaszcza na ich polityce różnorodności oraz na rosnącej liczbie studentów zagranicznych, których obecność i wpływ na kampusy stają się przedmiotem coraz ostrzejszych kontroli.
Kristi Noem, sekretarz ds. bezpieczeństwa wewnętrznego (Homeland Security Secretary), publicznie zaapelowała do innych uczelni, aby „wzięły się w garść” i spełniały wymogi administracji. Podkreśliła, że Harvard może odzyskać certyfikat uprawniający do przyjmowania studentów zagranicznych, jeśli dostarczy wymagane dane w ciągu 72 godzin. W przeciwnym razie grożą mu dalsze sankcje.
Skala problemu i znaczenie studentów zagranicznych dla Harvardu
Uniwersytet Harvarda obecnie kształci około 6,800 studentów zagranicznych, co stanowi około 27% całkowitej liczby wszystkich studentów tej prestiżowej uczelni. Międzynarodowa społeczność akademicka pochodzi z ponad 140 krajów, a wśród nich znajduje się blisko 788 studentów z Indii, którzy są jedną z największych grup zagranicznych na kampusie.
Według informacji Reutersa, studenci zagraniczni są dla Harvardu kluczowym źródłem finansowania. Wielu z nich płaci pełne czesne, co pozwala uczelni dofinansować programy pomocy finansowej dla studentów krajowych. To z kolei wpływa na utrzymanie wysokiego poziomu kształcenia i innowacyjności uczelni.
Eksperci ostrzegają, że zakaz przyjmowania studentów zagranicznych może poważnie zaszkodzić finansom Harvardu oraz jego pozycji na arenie międzynarodowej. Może to także negatywnie wpłynąć na konkurencyjność amerykańskiego szkolnictwa wyższego, które od lat przyciągało utalentowanych studentów z całego świata.
Reakcja Harvardu i działania prawne
W odpowiedzi na decyzję administracji Trumpa, Uniwersytet Harvarda wszczął spór prawny, składając pozew sądowy. W pozwie uczelnia argumentuje, że działania rządu są odwetem za jej politykę różnorodności i niezgodne z obowiązującym prawem.
Federalny sędzia wydał tymczasowy zakaz blokujący realizację decyzji o odebraniu Harvardowi prawa do przyjmowania studentów zagranicznych. W uzasadnieniu podkreślił, że realizacja zakazu mogłaby spowodować nieodwracalne szkody dla uczelni i jej społeczności, zarówno pod względem finansowym, jak i reputacyjnym.
Jak podają AP News oraz Harvard Gazette, sąd uznał, że Harvard ma duże szanse na wygraną w dalszej walce prawnej z administracją Trumpa. Sam Donald Trump z kolei publicznie oświadczył, że uczelnia będzie musiała zmienić swoje praktyki i dostosować się do wymogów rządu, aby odzyskać prawo do przyjmowania studentów zagranicznych.
Konsekwencje dla studentów zagranicznych i dalsze perspektywy
Studenci zagraniczni na Harvardzie, w tym około 788 osób z Indii, znajdują się w trudnej sytuacji. W przypadku utrzymania zakazu mogą stanąć przed koniecznością przeniesienia się na inne uczelnie lub ryzykiem utraty statusu prawnego w Stanach Zjednoczonych, co rodzi poważne obawy o ich przyszłość akademicką i osobistą.
Jak informuje MSNBC, ta niepewność wywołuje napięcia i obawy wśród międzynarodowej społeczności akademickiej, która obserwuje sytuację z rosnącym niepokojem. Administracja Trumpa utrzymuje ultimatum wobec Harvardu, żądając dostarczenia danych w ciągu 72 godzin, jednak uczelnia stanowczo odrzuciła te żądania, co utrzymuje napięcie wokół sprawy na wysokim poziomie.
Eksperci prawni, na których powołuje się Newsweek, uważają, że Harvard ma realne szanse na zwycięstwo w sporze z administracją. Taki wynik mógłby nie tylko wpłynąć na dalszy przebieg sprawy, ale też stać się ważnym sygnałem w obronie autonomii uczelni oraz ich prawa do kształcenia studentów z różnych zakątków świata. To także istotny krok w ochronie polityki różnorodności i otwartości w amerykańskim środowisku akademickim.