Tragiczna śmierć 43-latki w Kłodzku. Studnia wskazana do remontu

Opublikowane przez: Agnieszka Wyrzykowski

W poniedziałek 2 czerwca rano w Kłodzku doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęła 43-letnia kobieta wykonująca prace ogrodnicze przy ulicy Czeskiej. Kobieta wpadła do głębokiej, nieużywanej studni, której pokrywa była wykonana z cienkiej blachy ułożonej na spróchniałych deskach. Te ostatnie nie wytrzymały jej ciężaru i załamały się, co doprowadziło do tragedii. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej podjętej przez strażaków i ratowników, kobiety nie udało się uratować.

  • 2 czerwca 2025 roku około godz. 9:15 w Kłodzku 43-letnia kobieta wpadła do głębokiej, nieużywanej studni podczas prac ogrodniczych przy ul. Czeskiej.
  • Pokrywa studni była cienką blachą na spróchniałych deskach, które się załamały, co przyczyniło się do wypadku.
  • Studnia była wskazana do remontu już w 2024 roku, ale miasto nie miało świadomości, że pod pokrywą znajduje się studnia.
  • Pomimo akcji ratunkowej kobieta zmarła na miejscu, zanim udało się ją wydobyć.
  • Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zdarzenia, a lokalna społeczność jest poruszona tragedią, zwłaszcza że kobieta osierociła pięcioro dzieci.

Studnia, choć wskazana do remontu już w zeszłym roku, nie była odpowiednio zabezpieczona. Miasto nie miało świadomości, że pod pokrywą znajduje się otwór studzienny, co stawia pod znakiem zapytania kwestie odpowiedzialności za ten fatalny wypadek. Prokuratura rejonowa w Kłodzku wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności tragedii i ewentualne zaniedbania instytucji lub osób odpowiedzialnych za stan techniczny miejsca.

Okoliczności wypadku i przebieg zdarzenia

Do tragicznego zdarzenia doszło około godziny 9:15 przy ulicy Czeskiej w Kłodzku. 43-letnia kobieta, zatrudniona na zlecenie miejskiej spółki, wykonywała prace ogrodnicze na terenie jednej z posesji. W pewnym momencie nie zauważyła niebezpieczeństwa – pod jej stopami znajdowała się cienka blacha ułożona na spróchniałych deskach, które nie wytrzymały nacisku i uległy załamaniu. Kobieta spadła do głębokiej, nieużywanej studni.

Na miejsce natychmiast wezwano straż pożarną, policję oraz prokuratora, którzy podjęli akcję ratunkową i rozpoczęli czynności śledcze. Niestety, mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych, kobieta zmarła jeszcze przed wydobyciem jej ciała ze studni. TVN24 oraz rmf24.pl podkreślają, że pokrywa studni była źle zabezpieczona, co mogło znacząco przyczynić się do tragedii.

Stan techniczny studni i wcześniejsze wskazania do remontu

Studnia, do której wpadła kobieta, była nieużywana i charakteryzowała się dużą głębokością. Jak podają rmf24.pl oraz fakt.pl, jej pokrywa składała się z cienkiej blachy ułożonej na spróchniałych deskach, które nie były w stanie znieść obciążenia. Już w 2024 roku miejsce to zostało wskazane do remontu, jednak władze miasta nie miały pełnej świadomości, że pod pokrywą faktycznie znajduje się studnia.

Niewystarczające zabezpieczenie tego miejsca mogło mieć decydujący wpływ na zaistnienie tragedii. Radio ZET informuje, że obecnie trwają czynności wyjaśniające, których celem jest ustalenie, czy doszło do niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne za stan techniczny terenu i zabezpieczenie studni.

Reakcje i dalsze działania śledcze

Prokuratura rejonowa w Kłodzku prowadzi obecnie śledztwo, które ma na celu ustalenie okoliczności wypadku oraz ewentualnej odpowiedzialności osób i instytucji związanych z zabezpieczeniem studni. Na miejscu zdarzenia obecny był prokurator oraz służby ratunkowe, które zabezpieczyły teren i rozpoczęły szczegółowe czynności wyjaśniające.

Tragedia poruszyła lokalną społeczność, a także wzbudziła liczne reakcje w internecie, gdzie internauci wyrażają współczucie rodzinie ofiary oraz domagają się odpowiedzi na pytania o odpowiedzialność za wypadek. Radio ZET podkreśla, że ofiara osierociła pięcioro dzieci, co jest dodatkowym dramatem dla jej najbliższych. Informacje te potwierdzają lokalne media, takie jak Gazeta Wrocławska oraz serwis Wykop.pl.

Tragedia w Kłodzku pokazuje, jak ważne jest, by miasto jeszcze uważniej przyjrzało się zabezpieczeniu nieczynnych budynków i infrastruktury, by podobne wypadki nie powtórzyły się w przyszłości. Prokuratorskie śledztwo będzie kluczowe, by wyjaśnić, co dokładnie się stało i kto ponosi za to odpowiedzialność.