Szef MSZ Iranu leci do Putina po amerykańskim ataku na cele nuklearne

Opublikowane przez: Piotr Czapliński

Szef irańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Abbas Aragczi w niedzielę po południu udał się do Moskwy na zaplanowane na poniedziałek rano spotkanie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Decyzja o wizycie jest bezpośrednią reakcją na niedawny amerykański atak na irańskie cele nuklearne, który Teheran określił jako przekroczenie „wszystkich czerwonych linii”. Aragczi podkreślił, że w obecnej sytuacji nie ma miejsca na dyplomację z USA, dopóki Izrael kontynuuje swoje ataki na Iran. Spotkanie z Putinem ma zatem charakter poważnych konsultacji w obliczu narastającej eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, gdzie Iran zapowiada odwet na Stany Zjednoczone i Izrael.

  • Szef MSZ Iranu Abbas Aragczi leci do Moskwy na spotkanie z prezydentem Putinem w reakcji na amerykański atak na irański program nuklearny.
  • Iran określa atak USA jako przekroczenie wszystkich czerwonych linii i zapowiada odwet, jednocześnie wykluczając rozmowy z USA dopóki Izrael kontynuuje ataki.
  • Rosja jest strategicznym partnerem Iranu, a spotkanie w Moskwie ma na celu konsultacje w obliczu eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie.
  • W wyniku izraelskich ataków na Iran zginęło kilkaset osób, a sytuacja pozostaje napięta z możliwym dalszym odwetem Iranu.
  • Iran nie zamierza wstrzymać działalności nuklearnej, co potwierdził prezydent kraju, mimo międzynarodowych apeli o powstrzymanie się od dalszej eskalacji.

Amerykański atak na irański program nuklearny i reakcja Iranu

W niedzielę po południu szef Pentagonu ogłosił, że Stany Zjednoczone zniszczyły irański program nuklearny. Informacja ta pojawiła się po godzinie 14 czasu UTC, wywołując falę napięć na arenie międzynarodowej. Prezydent USA Donald Trump nazwał ataki „spektakularnym sukcesem militarnym”, podkreślając, że uderzono w trzy obiekty atomowe Iranu. Dodał również, że Iran spodziewał się tych ataków i ewakuował zakłady nuklearne w Fordo, co miało ograniczyć szkody. Jednak według dostępnych informacji amerykańskie naloty zniszczyły przede wszystkim tunele wykorzystywane w ramach programu, a nie same obiekty nuklearne, co wskazuje na niepełne zrealizowanie celów ataku.

Reakcja Iranu na te działania była natychmiastowa i stanowcza. Kraj określił amerykański atak jako potężny cios i przekroczenie „wszystkich czerwonych linii”. Szef irańskiego MSZ Abbas Aragczi zapowiedział groźby odwetu, podkreślając, że obecnie „nie ma miejsca dla dyplomacji” z USA, dopóki Izrael kontynuuje swoje ataki na Iran. Wcześniejsze komunikaty wskazywały, że Stany Zjednoczone przekroczyły granice, które Teheran uznaje za niedopuszczalne, co jeszcze bardziej zaostrzyło sytuację na Bliskim Wschodzie.

Wizyta szefa MSZ Iranu w Moskwie i strategiczne partnerstwo z Rosją

W odpowiedzi na rosnące napięcia Abbas Aragczi w niedzielę po południu wyleciał do Moskwy, gdzie na poniedziałek rano zaplanowano jego spotkanie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jak podaje rmf24.pl oraz interia.pl, konsultacje mają charakter poważnych rozmów dotyczących eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Iran podkreśla swoje strategiczne partnerstwo z Rosją, określając Moskwę jako swojego przyjaciela i sojusznika, co wskazuje na poszukiwanie wsparcia wobec amerykańskich ataków.

Według informacji z Interia.pl, prezydent Putin nie planuje w najbliższym czasie rozmów z prezydentem USA Donaldem Trumpem w kontekście obecnej sytuacji. Abbas Aragczi w rozmowie z onet.pl zaznaczył, że w obecnej chwili nie ma miejsca na dyplomację z USA, dopóki Izrael kontynuuje swoje ataki na Iran, co dodatkowo podkreśla powagę sytuacji i wyklucza szybkie złagodzenie napięć.

Stan obecny konfliktu i perspektywy dyplomatyczne

Konflikt na Bliskim Wschodzie nadal się zaostrza. Iran zapowiada odwet na Stany Zjednoczone i Izrael po amerykańskim nalocie na cele nuklearne. Jak informują rp.pl oraz wyborcza.pl, od początku izraelskich ataków na Iran zginęło co najmniej 639 osób, z czego 430 od 13 czerwca, a blisko 3500 zostało rannych. Teheran odpowiada na te działania wystrzeleniem blisko 30 rakiet w dwóch atakach, co wywołało alarmy w Tel Awiwie – według danych bankier.pl i wp.pl słyszalne były tam syreny ostrzegawcze.

Prezydent Iranu zapowiedział, że kraj nie wstrzyma działalności nuklearnej „pod żadnym pozorem”, podkreślając determinację Teheranu w tej kwestii, co podaje gazeta.pl. Jednocześnie Iran deklaruje gotowość do rozważenia dyplomacji, pod warunkiem zatrzymania agresji Izraela. Równocześnie wspiera kontynuowanie rozmów z Niemcami, Francją, Wielką Brytanią oraz Unią Europejską jako potencjalnymi mediatorami – informują wyborcza.pl oraz interia.pl.

Na razie jednak Iran nie podejmie rozmów z USA, dopóki izraelskie ataki będą trwały, co podkreślają onet.pl i rp.pl. Z kolei prezydent USA zapowiedział, że decyzja o dalszych działaniach wobec Iranu zostanie podjęta w ciągu najbliższych dwóch tygodni, co wskazuje na możliwość kolejnych kroków militarnych lub dyplomatycznych w najbliższej przyszłości.

Napięcie na Bliskim Wschodzie wciąż rośnie, a nadchodzące spotkanie Abbasa Aragcziego z Władimirem Putinem może mieć kluczowe znaczenie dla dalszych relacji Iranu ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. W tej trudnej sytuacji Iran szuka wsparcia u Rosji, co może wpłynąć na rozwój całego regionalnego kryzysu.