Spór o pytanie w 'Milionerach’ zakończony wyrokiem sądu

Opublikowane przez: Jakub Kowalewicz

W 2025 roku jeden z uczestników popularnego teleturnieju „Milionerzy”, Waldemar Jabłoński, znalazł się w centrum niecodziennego sporu z produkcją programu TVN. Powodem był fragment pytania dotyczącego liczby nacięć na kajzerce – Jabłoński twierdził, że na bułce widoczne są cztery nacięcia, podczas gdy pytanie wskazywało liczbę pięciu. Nie zgadzając się z wynikiem, postanowił pozwać stację, kwestionując poprawność pytania i tym samym swój wcześniejszy awans w grze.

  • Waldemar Jabłoński odpadł z „Milionerów” na pytaniu o liczbę nacięć na kajzerce, wskazując na rozbieżność z odpowiedzią programu.
  • Jabłoński pozwał TVN, twierdząc, że miał rację co do liczby nacięć na bułce.
  • Sąd orzekł na korzyść twórców programu, powołując się na definicję słowa „kajzerka” w Słowniku PWN.
  • Hubert Urbański zapewnił o rzetelności produkcji „Milionerów”.
  • Spór wywołał dyskusję na temat precyzji pytań w teleturniejach.

Sprawa trafiła do sądu, gdzie po rozpatrzeniu argumentów obu stron okazało się, że kluczowa dla rozstrzygnięcia była definicja słowa „kajzerka” zawarta w Słowniku PWN. To właśnie na jej podstawie twórcy programu udowodnili, że pytanie było zgodne z przyjętymi kryteriami. Mimo przegranej Jabłoński podkreślił, że upewnił się co do swojej racji, a sprawa wywołała szerszą debatę na temat precyzji pytań w teleturniejach. Prowadzący „Milionerów” od początku istnienia programu, Hubert Urbański, zapewnił o rzetelności produkcji i profesjonalizmie, zaznaczając, że podobne sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko.

Początek sporu – pytanie o nacięcia na kajzerce w „Milionerach”

Waldemar Jabłoński, uczestnik popularnego teleturnieju „Milionerzy”, odpadł z programu po pytaniu dotyczącym liczby nacięć na kajzerce. Według pytania, prawidłowa odpowiedź wskazywała pięć nacięć, natomiast Jabłoński zauważył na bułce jedynie cztery. Różnica ta okazała się decydująca – uczestnik nie zgadzał się z interpretacją pytania i kwestionował jego poprawność.

Jabłoński postanowił podjąć dalsze kroki prawne i pozwać TVN, argumentując, że to on ma rację co do liczby nacięć na kajzerce. Jak podaje portal Plotek, uczestnik zaznaczył, że na bułce widoczne są wyłącznie cztery nacięcia, co było podstawą jego skargi. Spór zyskał rozgłos, ponieważ dotyczył niecodziennego aspektu pytania, które z pozoru mogło wydawać się jednoznaczne, a jednak stało się przedmiotem sporu o interpretację.

Proces sądowy i argumentacja stron

Sprawa została skierowana do sądu, gdzie obie strony przedstawiły swoje stanowiska. Twórcy programu „Milionerzy” bronili poprawności pytania, wskazując, że kluczową rolę odegrała definicja słowa „kajzerka” zawarta w Słowniku PWN. Ich argumentacja opierała się na tym, że zgodnie z tą definicją, bułka powinna posiadać pięć nacięć, co uzasadniało prawidłowość pytania.

Proces zakończył się wygraną producentów programu, którzy przekonali sąd, że pytanie było zgodne z obowiązującą definicją i standardami przyjętymi w produkcji teleturnieju. Portal Plotek informuje, że sąd uznał argumentację producentów, co zakończyło spór na korzyść TVN. To rozstrzygnięcie podkreśliło, jak istotne jest oparcie pytań teleturniejowych na rzetelnych źródłach i precyzyjnych definicjach.

Reakcje i kontekst programu „Milionerzy”

Hubert Urbański, prowadzący „Milionerów” od początku istnienia programu, odniósł się do całej sytuacji, zapewniając o rzetelności i wysokim profesjonalizmie produkcji. Podkreślił, że podobne kontrowersje zdarzają się niezwykle rzadko i są traktowane z należytą powagą, by nie naruszać zaufania widzów i uczestników.

Spór wywołał również szeroką dyskusję na temat precyzji i jednoznaczności pytań w teleturniejach, zwłaszcza w popularnych formatach takich jak „Milionerzy”. Widzowie i eksperci zwrócili uwagę na to, jak ważne jest jasne formułowanie pytań oraz uwzględnianie różnych interpretacji, które mogą wynikać z codziennego postrzegania.

Choć Waldemar Jabłoński przegrał w sądzie, podkreślił, że dzięki temu miał okazję upewnić się co do swojej racji, co tylko pokazuje, jak skomplikowana była ta sprawa. Ten nietypowy spór na długo zapadnie w pamięć fanom polskich teleturniejów i przypomni, jak trudne jest dla twórców programów rozrywkowych zapewnienie przejrzystości i uczciwości.