Spór Bodnara z Sądem Najwyższym ws. protestów wyborczych 2025
W dniu 1 lipca 2025 roku Sąd Najwyższy wydał oficjalne oświadczenie odnoszące się do zarzutów stawianych przez Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, który oskarżył sąd o utrudnianie dostępu do akt związanych z protestami wyborczymi po II turze wyborów prezydenckich. Bodnar twierdził, że Sąd uniemożliwił jemu oraz jego zespołowi prokuratorów wgląd w dokumentację, co miało stanowić poważne naruszenie przepisów Kodeksu wyborczego i ograniczać transparentność postępowania. Sąd Najwyższy stanowczo zdementował te zarzuty, podkreślając, że wszystkie 214 wniosków o dostęp do akt zostały rozpatrzone pozytywnie, a prokuratorzy mieli pełną swobodę w zapoznawaniu się z materiałami.

- Sąd Najwyższy zdementował zarzuty Adama Bodnara o utrudnianie dostępu do akt protestów wyborczych, informując o pozytywnym rozpatrzeniu wszystkich 214 wniosków o dostęp do dokumentacji.
- Prokuratorzy upoważnieni przez Bodnara mieli swobodny wgląd do akt i dostęp do sekretariatu Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN.
- Spór nabrał wymiaru politycznego, gdy prezydent Andrzej Duda skrytykował Bodnara, sugerując problemy z jego oceną sytuacji.
- Do SN wpłynęło około 50 tysięcy protestów wyborczych, a Sąd uznał za zasadne trzy z nich, nakazując ponowne liczenie głosów w 12 komisjach.
- Posiedzenie SN dotyczące ważności wyborów prezydenckich zaplanowano na 1 lipca 2025 roku.
Spór zyskał wymiar polityczny, gdy prezydent Andrzej Duda skrytykował Prokuratora Generalnego, sugerując problemy z jego oceną sytuacji. W tle tych wydarzeń Sąd Najwyższy przygotowuje się do zaplanowanego na ten sam dzień posiedzenia dotyczącego stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich.
Początek sporu: zarzuty Adama Bodnara wobec Sądu Najwyższego
Prokurator Generalny Adam Bodnar publicznie zarzucił Sądowi Najwyższemu, że utrudnia mu dostęp do akt dotyczących protestów wyborczych po II turze wyborów prezydenckich 2025 roku. Według Bodnara, sąd świadomie uniemożliwia jemu oraz jego zespołowi prokuratorów zapoznanie się z dokumentacją, co – jak wskazywał – stanowi rażące naruszenie zasad Kodeksu wyborczego. Takie działania miały ograniczać transparentność procesu rozpatrywania protestów.
Jak podają portal onet.pl oraz TVN24, prokurator generalny upoważnił grupę prokuratorów do prowadzenia szczegółowego badania nieprawidłowości związanych z wyborami i zażądał bezpośredniego dostępu do akt oraz umożliwienia wstępu do sekretariatu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP). W opinii Bodnara działania Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN w sprawach wyborczych budzą poważne wątpliwości, co dodatkowo podkreśla portal wykop.pl. Prokurator podkreślał, że bez dostępu do pełnej dokumentacji niemożliwe jest rzetelne przeprowadzenie kontroli legalności wyborów.
Reakcja Sądu Najwyższego i przebieg udostępniania akt
W odpowiedzi na zarzuty Prokuratora Generalnego Sąd Najwyższy opublikował oświadczenie, w którym zdecydowanie zdementował stawiane zarzuty, określając je jako „nieprawdziwe twierdzenia”. Jak informują fakt.pl oraz dziennik.pl, Sąd podkreślił, że wszystkie 214 wniosków o dostęp do akt zostały rozpatrzone pozytywnie, a prokuratorzy mogli swobodnie przeglądać dokumentację dotyczącą protestów wyborczych.
Dziennik.pl i onet.pl zwracają uwagę, że Sąd Najwyższy przedstawił dowody na udostępnienie akt, wskazując, iż prokuratorzy mieli nie tylko możliwość zapoznania się z dokumentami, ale również dostęp do sekretariatu IKNiSP, co potwierdzają także źródła gazeta.pl. Mimo to, w wyniku narastających napięć, SN zdecydował o zamknięciu czytelni akt, co według rp.pl wywołało dalsze kontrowersje i zostało odebrane jako kolejny element konfliktu.
Kontekst polityczny i dalsze działania wokół protestów wyborczych
Sprawa protestów wyborczych po II turze wyborów prezydenckich 2025 nabrała szerokiego wymiaru politycznego. Do Sądu Najwyższego wpłynęło około 50 tysięcy protestów, co podaje onet.pl. Spośród nich SN uznał za zasadne trzy protesty, a w 12 komisjach wyborczych stwierdzono błędy w liczeniu głosów, co skutkowało decyzją o powtórnym przeliczeniu głosów – informuje rp.pl.
W kontekście narastającego sporu prezydent Andrzej Duda skrytykował Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, mówiąc, że „coś niedobrego dzieje się z jego głową”. Takie słowa podkreślają polityczny wymiar całej sytuacji, o czym donoszą gazeta.pl oraz wykop.pl. Bodnar z kolei zadeklarował, że nie przedstawi swojego stanowiska, jeśli sprawa będzie rozpatrywana przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, co relacjonuje wp.pl.
W cieniu tych wydarzeń Sąd Najwyższy szykuje się do posiedzenia zaplanowanego na 1 lipca 2025 roku, gdzie zapadnie decyzja o ważności ostatnich wyborów prezydenckich – informuje rp.pl. To rozstrzygnięcie może znacząco wpłynąć na dalszy bieg politycznych wydarzeń w kraju.