Secret Service zawiesza sześciu agentów po zamachu na Donalda Trumpa w Butler
Sześciu agentów Secret Service zostało zawieszonych na okres od 10 do 42 dni bez wynagrodzenia w związku z zaniedbaniami podczas próby zamachu na Donalda Trumpa, do której doszło 13 lipca 2024 roku podczas wiecu wyborczego w Butler w stanie Pensylwania. Pomimo natychmiastowej reakcji służb i zastrzelenia zamachowca przez snajpera Secret Service, prezydent Trump został postrzelony w ucho. W wyniku incydentu zginęła jedna osoba, a dwie kolejne odniosły poważne obrażenia. Decyzje personalne o zawieszeniu agentów podjęto w ostatnich miesiącach, dając im prawo do odwołania się od sankcji. Wcześniej z funkcji szefowej Secret Service zrezygnowała Kimberly Cheatle, biorąc na siebie odpowiedzialność za niedociągnięcia w zakresie bezpieczeństwa.

- 13 lipca 2024 roku podczas wiecu w Butler doszło do próby zamachu na Donalda Trumpa, w której prezydent został postrzelony w ucho.
- Sześciu agentów Secret Service zostało zawieszonych na okres od 10 do 42 dni bez wynagrodzenia za niedopełnienie obowiązków podczas zabezpieczenia wydarzenia.
- Kimberly Cheatle, ówczesna szefowa Secret Service, zrezygnowała 10 dni po zamachu, biorąc na siebie odpowiedzialność za błędy służby.
- Zamachowiec został zastrzelony przez snajpera Secret Service, a w wyniku incydentu zginęła jedna osoba, a dwie zostały poważnie ranne.
- W odpowiedzi na incydent wprowadzono ulepszenia w zabezpieczeniach, w tym wykorzystanie dronów klasy wojskowej.
Przebieg próby zamachu na Donalda Trumpa w Butler
Do dramatycznych wydarzeń doszło 13 lipca 2024 roku podczas wiecu wyborczego Donalda Trumpa w Butler, w stanie Pensylwania. W trakcie spotkania padły strzały – zamachowiec został szybko zneutralizowany przez snajpera Secret Service. Niestety, mimo natychmiastowej reakcji służb, prezydent USA został postrzelony w ucho. Był to pierwszy przypadek od 1981 roku, gdy prezydent Stanów Zjednoczonych odniósł rany w wyniku zamachu.
Tragiczne skutki incydentu były poważne – zginęła jedna osoba, a dwie kolejne zostały poważnie ranne. Jak podaje Bankier.pl oraz NIEpoprawne Radio, zdarzenie to stanowiło poważny cios dla bezpieczeństwa prezydenta i wywołało szeroką debatę na temat skuteczności ochrony głowy państwa.
Reakcje i konsekwencje w Secret Service
W odpowiedzi na zamach i ujawnione braki w zabezpieczeniu wydarzenia, w ostatnich miesiącach sześciu agentów Secret Service zostało zawieszonych na okres od 10 do 42 dni bez wynagrodzenia. Zawieszenia te były konsekwencją niedopełnienia obowiązków podczas ochrony wiecu wyborczego Donalda Trumpa. Po odbyciu kary agenci powrócą do służby, jednak ich zadania zostaną ograniczone. Decyzje te zostały podjęte z uwzględnieniem prawa do odwołania się przez zawieszonych funkcjonariuszy.
10 dni po zamachu z funkcji szefowej Secret Service zrezygnowała Kimberly Cheatle. W swoim oświadczeniu wzięła na siebie odpowiedzialność za niedociągnięcia w zapewnieniu bezpieczeństwa prezydenta. Matt Quinn, rzecznik Secret Service, określił incydent jako „operacyjną porażkę”, podkreślając potrzebę gruntownych zmian i poprawy standardów służby.
Jak informuje Tiger’s Media, w reakcji na wydarzenia w Secret Service wprowadzono szereg ulepszeń, między innymi wdrożenie nowoczesnych technologii ochrony. Do ochrony prezydenta zaczęto wykorzystywać drony klasy wojskowej, co ma zwiększyć skuteczność monitoringu i reagowania na ewentualne zagrożenia.
Oceny i komentarze Donalda Trumpa po zamachu
Donald Trump publicznie odniósł się do wydarzeń z Butler, oceniając, że agenci Secret Service mieli podczas incydentu „zły dzień”, choć ogólnie był zadowolony z ich pracy. Prezydent wspominał, że podczas zamachu padło osiem strzałów, z których jedna kula trafiła go w ucho. Podkreślił, że sytuacja mogła mieć tragiczne skutki, jednak dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji służb udało się uniknąć jeszcze większej tragedii.
Jak podaje wpolityce.pl oraz tvn24.pl, Trump wielokrotnie wracał do tematu zamachu, komentując zarówno błędy Secret Service, jak i ich późniejsze działania naprawcze. Jego wypowiedzi podkreślają potrzebę nieustannego podnoszenia standardów ochrony prezydenta, zwłaszcza w obliczu rosnących zagrożeń dla osób publicznych.
—
Wydarzenia w Butler zmusiły Secret Service do poważnego przemyślenia i zmiany sposobu, w jaki chroni prezydenta. Choć służby szybko opanowały sytuację, ten zamach ujawnił poważne luki, które odbiły się nie tylko na administracji Trumpa, ale także na całym amerykańskim systemie bezpieczeństwa.