Sadownik z Łubnic oszukany przy sprzedaży czereśni. Strata blisko 6 tys. zł

Opublikowane przez: Piotr Sokołowski

Mieszkaniec gminy Łubnice w województwie świętokrzyskim padł ofiarą oszustwa, które dotknęło go podczas sprzedaży czereśni. Sadownik, licząc na uczciwy i szybki handel, przekazał swoje owoce pośrednikowi poznanemu na lokalnej giełdzie. W efekcie stracił blisko 5800 zł – otrzymał jedynie część należności, a handlarz zniknął bez uregulowania pozostałej kwoty. Mimo wielokrotnych prób kontaktu z oszustem, rolnik nie doczekał się zapłaty, co wywołuje niepokój wśród lokalnych producentów owoców.

  • Sadownik z gminy Łubnice został oszukany przy sprzedaży czereśni, tracąc blisko 5800 zł.
  • Pośrednik wypłacił jedynie 2000 zł z należności ponad 5300 zł i zniknął bez uregulowania reszty.
  • Straty dotyczyły trzech dostaw owoców, z których jedna miała wartość około 3400 zł.
  • Pomimo wielokrotnych prób kontaktu, rolnik nie odzyskał pozostałych pieniędzy.
  • Sprawa wywołuje niepokój wśród lokalnych sadowników i podkreśla potrzebę lepszej ochrony sprzedających.

Ta sprawa jest przykładem, jak nieuczciwe praktyki mogą zagrozić stabilności lokalnego rynku owoców i zaufaniu między sprzedawcami a pośrednikami. W kolejnych częściach artykułu przyjrzymy się szczegółom zdarzenia, skali poniesionych strat oraz reakcji społeczności rolniczej.

Okoliczności oszustwa przy sprzedaży czereśni

Kilka dni temu sadownik z gminy Łubnice w powiecie staszowskim postanowił odwiedzić pobliską giełdę, aby sprawdzić aktualne ceny owoców i potencjalnie znaleźć nabywcę swoich czereśni. Na miejscu poznał mężczyznę, który zaoferował zakup jego plonów. Pośrednik wydawał się wiarygodny i zdecydowany na szybki zakup.

Tego samego dnia rolnik przekazał mu owoce o wartości ponad 5300 zł, oczekując, że zapłata nastąpi niezwłocznie. Jak podaje portal sadyogrody.pl, handlarz wypłacił jedynie 2000 zł gotówką, obiecując uregulowanie pozostałej kwoty w najbliższym czasie. Niestety, po transakcji mężczyzna zniknął bez śladu i nie wywiązał się z obietnicy zapłaty reszty pieniędzy. W konsekwencji sadownik stracił blisko 5800 zł, co stanowi poważny cios finansowy.

Skala strat i próby odzyskania pieniędzy

Straty poniesione przez sadownika dotyczą trzech kolejnych dostaw czereśni, które przekazał temu samemu pośrednikowi. Jak informuje serwis farmer.pl, niestety do trzech razy sztuka – lecz za każdym razem zakończyło się to niekorzystnie dla rolnika. Łączna strata sięgała blisko 5800 zł.

Warto zwrócić uwagę, że jedna z dostaw miała wartość około 3400 zł, jednak kontrahent nie uregulował należności nawet w ustalonym terminie. Portal sad24.pl potwierdza, że mimo wielu podejmowanych prób kontaktu z handlarzem, rolnik nie zdołał odzyskać reszty pieniędzy. Próbował wielokrotnie dzwonić i pisać, jednak wszystkie te działania okazały się bezskuteczne. Łączna strata, przekraczająca 5000 zł, stanowi poważne zagrożenie dla finansowej stabilności lokalnego producenta.

Reakcje i konsekwencje dla lokalnego rynku owoców

Sprawa oszustwa wzbudziła niepokój wśród lokalnych sadowników i producentów owoców, którzy obawiają się, że podobne praktyki mogą się powtarzać. Nieuczciwi pośrednicy, działając bez konsekwencji, mogą znacząco obniżyć zaufanie do rynku hurtowego i komplikować bezpośrednią sprzedaż owoców przez rolników.

Jak zauważa portal sadyogrody.pl, takie sytuacje nie tylko psują relacje handlowe, ale też destabilizują lokalny rynek. Brak skutecznej ochrony dla sprzedających pokazuje, jak ważne jest wprowadzenie lepszej kontroli oraz wsparcia ze strony instytucji rolniczych i służb. Tylko wtedy rolnicy będą mogli spokojnie pracować, zamiast martwić się o straty wynikające z działań nieuczciwych kontrahentów.