Sąd Najwyższy zarządził przeliczenie kart wyborczych w 12 komisjach
Sąd Najwyższy zdecydował o przeliczeniu kart do głosowania w wybranych obwodowych komisjach wyborczych, co jest odpowiedzią na rosnącą liczbę protestów po zakończeniu II tury wyborów prezydenckich 2025. Decyzja zapadła 12 czerwca i dotyczy dwunastu komisji m.in. w Krakowie, Mińsku Mazowieckim, Gdańsku, Tarnowie, Katowicach i Bielsku-Białej. Przegląd dokumentów ma zostać przeprowadzony przez sądy rejonowe w celu zweryfikowania ewentualnych nieprawidłowości w sporządzaniu protokołów oraz liczeniu głosów.

- Sąd Najwyższy 12 czerwca 2025 dopuścił dowód z oględzin kart do głosowania w 12 obwodowych komisjach wyborczych z powodu zgłoszonych nieprawidłowości.
- Do 12 czerwca wpłynęło ponad 190 protestów wyborczych dotyczących II tury wyborów prezydenckich, które są rozpatrywane merytorycznie.
- Wybory prezydenckie wygrał Karol Nawrocki z wynikiem 50,89%, a różnica głosów między kandydatami wyniosła około 370 tysięcy.
- Eksperci i członkowie PKW podkreślają, że skala nieprawidłowości nie jest na tyle duża, by zmienić wynik wyborów.
- Protesty można składać do 16 czerwca 2025, a oględziny kart mają być przeprowadzone przez sądy rejonowe.
Do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 190 protestów wyborczych, które dotyczą przede wszystkim zarzutów dotyczących błędów w liczeniu głosów czy błędnego przypisania wyników w niektórych komisjach. Mimo tych zastrzeżeń, eksperci oraz członkowie Państwowej Komisji Wyborczej podkreślają, że wykryte uchybienia nie są na tyle poważne, by mogły wpłynąć na ostateczny wynik wyborów, w których zwyciężył Karol Nawrocki z wynikiem 50,89%.
Decyzja Sądu Najwyższego o przeliczeniu kart wyborczych
W czwartek 12 czerwca 2025 roku Sąd Najwyższy wydał postanowienie o dopuszczeniu dowodu z oględzin kart do głosowania w dwunastu obwodowych komisjach wyborczych. Komisje te znajdują się między innymi w Krakowie, Mińsku Mazowieckim, Gdańsku, Tarnowie, Katowicach oraz Bielsku-Białej. Decyzja ta ma na celu zbadanie zarzutów nieprawidłowości, które pojawiły się po II turze wyborów prezydenckich.
Dowód z oględzin kart do głosowania ma zostać przeprowadzony przez sądy rejonowe, które będą miały za zadanie szczegółowo zweryfikować prawidłowość liczenia głosów i sporządzania protokołów w wybranych komisjach. Jak podaje GazetaPrawna.pl, do godziny 16:00 12 czerwca wpłynęło 192 protesty wyborcze, które są obecnie rozpatrywane merytorycznie. Z kolei RMF24 podaje, że decyzja Sądu Najwyższego dotyczy wyłącznie komisji, w których wykryto konkretne błędy, takie jak m.in. błędne przypisanie głosów w Krakowie.
W serwisie Wprost wskazano, że postanowienie Sądu Najwyższego ma na celu umożliwienie dokładnej weryfikacji wyników głosowania w tych wytypowanych komisjach poprzez oględziny kart, co jest istotnym krokiem w procesie rozpatrywania protestów wyborczych.
Kontekst protestów i skala nieprawidłowości
Termin składania protestów wyborczych dotyczących II tury wyborów prezydenckich upływa 16 czerwca 2025 roku, informuje GazetaPrawna.pl. Decyzja Sądu Najwyższego jest bezpośrednią reakcją na rosnącą liczbę zgłoszeń wskazujących na uchybienia w liczeniu głosów. TVP Info podkreśla, że napływające protesty zwracają uwagę na potencjalne błędy proceduralne, które wymagają wyjaśnienia.
Portal Onet.pl oraz Interia.pl relacjonują, że zarzuty zawarte w protestach mogą stanowić podstawę do ponownej analizy i ewentualnego unieważnienia części wyników w niektórych komisjach. Jednak Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej, podkreśla w rozmowie z TVN24, że wykryte nieprawidłowości nie są wystarczająco duże, by zmienić ostateczny rezultat głosowania, w którym zwyciężył Karol Nawrocki z wynikiem 50,89%.
PKW ma obowiązek sporządzić obszerne sprawozdanie z przebiegu wyborów, w którym opisze wszystkie sytuacje, w których mogło dojść do nieprawidłowości. TVN24 przypomina, że różnica głosów między kandydatami wyniosła około 370 tysięcy, co potwierdza raport rp.pl. Interia.pl i Prawo.pl podkreślają, że do 10 czerwca wpłynęło 61 protestów, a w kolejnych dniach liczba ta wzrosła, co świadczy o dużym zainteresowaniu społecznym i zaangażowaniu obywateli w sprawy wyborcze.
Reakcje i analizy dotyczące nieprawidłowości wyborczych
W mediach publicznych oraz prywatnych rozgorzały dyskusje na temat tzw. „anomalii wyborczych” oraz „cudów przy urnach”. Eksperci jednak ostrzegają przed powielaniem niezweryfikowanych i błędnych analiz dotyczących wyników wyborów – relacjonuje TVN24. Kilka komisji wyborczych przyznało się do pomyłek podczas liczenia głosów, ale możliwe są także kolejne nieprawidłowości, które zostaną opisane przez Państwową Komisję Wyborczą w oficjalnym sprawozdaniu.
Jak podaje portal demagog.org.pl, wyniki głosowania w obwodowych komisjach mogą zostać zweryfikowane wyłącznie przez Sąd Najwyższy, a zgodnie z Kodeksem wyborczym protesty należy składać do SN w ciągu 14 dni od ogłoszenia wyników. W obliczu licznych wątpliwości społecznych, petycję o ponowne przeliczenie głosów podpisało aż 285 tysięcy osób, informuje rp.pl, co pokazuje skalę kontrowersji i zaangażowania obywateli.
Mimo to, analizy prawników i członków PKW wskazują, że różnica głosów między kandydatami, wynosząca około 370-400 tysięcy, nie uzasadnia powtórzenia wyborów ani zmiany ich wyniku. Serwis prawo.pl podkreśla, że obecne ustalenia nie wskazują na konieczność podejmowania takich kroków, co uspokaja część opinii publicznej i stabilizuje sytuację polityczną po wyborach.
—
Sąd Najwyższy zdecydował o przeliczeniu głosów w wybranych komisjach, odpowiadając na liczne protesty po drugiej turze wyborów prezydenckich 2025. Eksperci i członkowie PKW podkreślają, że choć zdarzały się nieprawidłowości, nie miały one wpływu na zwycięstwo Karola Nawrockiego. Teraz kluczowe będzie dokładne przeprowadzenie oględzin i rozpatrzenie zgłoszonych zastrzeżeń, by rozwiać wątpliwości i wzmocnić zaufanie do całego procesu wyborczego.