Rozpoczęły się wojny deportacyjne w USA. Trump wysyła Gwardię Narodową

Opublikowane przez: Tomasz Pietras

W Stanach Zjednoczonych narasta nowa fala konfliktów związanych z polityką deportacyjną, którą amerykański Wall Street Journal określa mianem „wojen deportacyjnych”. W weekend 7–8 czerwca 2025 roku w Los Angeles miały miejsce masowe protesty w obronie imigrantów, które stanowią wyraźny sygnał nasilających się napięć społecznych w kraju. Prezydent Donald Trump, korzystając z silnego mandatu politycznego oraz szerokich uprawnień prawnych, rozpoczął realizację planu masowych deportacji. W odpowiedzi na protesty zdecydował o wysłaniu do Los Angeles 2 tys. członków Gwardii Narodowej w celu stłumienia zamieszek i przywrócenia porządku.

  • Wall Street Journal informuje o rozpoczęciu „wojen deportacyjnych” w USA związanych z masowymi deportacjami imigrantów.
  • W weekend 7-8 czerwca 2025 roku w Los Angeles odbyły się protesty w obronie imigrantów, które zapowiadają nasilające się konflikty.
  • Prezydent Donald Trump ma silny mandat polityczny i szerokie możliwości prawne do realizacji planu deportacji, ale naraża się na krytykę i opór społeczeństwa.
  • W reakcji na protesty Trump wysłał 2 tys. członków Gwardii Narodowej do Los Angeles, a ICE zatrzymało co najmniej 44 osoby podczas nalotów.
  • Eksperci i media ostrzegają, że realizacja planu deportacji może prowadzić do eskalacji przemocy i stanowić ryzyko dla obu stron konfliktu oraz państwa.

Początek „wojen deportacyjnych” i weekendowe protesty w Los Angeles

W niedzielę 9 czerwca 2025 roku amerykański Wall Street Journal opublikował artykuł informujący o rozpoczęciu tzw. „wojen deportacyjnych” w Stanach Zjednoczonych. Termin ten odnosi się do masowych akcji deportacyjnych imigrantów, które zapowiedział prezydent Donald Trump. Według dziennika, weekendowe protesty, które odbyły się w dniach 7–8 czerwca w Los Angeles, są pierwszymi zapowiedziami tego, co może się wydarzyć w najbliższym czasie.

Jak podaje dziennikarz Dziennik.pl, demonstracje te stanowią wyraźny sygnał nasilających się konfliktów społecznych wokół zaostrzanej polityki deportacyjnej. Protestujący, wśród których byli imigranci, ich zwolennicy oraz organizacje społeczne, wyrażali sprzeciw wobec planów administracji Trumpa, obawiając się masowych deportacji i ich konsekwencji dla lokalnych społeczności.

Polityka deportacyjna Trumpa – mandat i ryzyka

Prezydent Donald Trump dysponuje silnym mandatem politycznym oraz szerokimi możliwościami prawnymi, które pozwalają mu na realizację planu masowych deportacji. Wall Street Journal podkreśla, że rozpoczęły się „wojny deportacyjne” – działania administracji mające na celu szybkie i skuteczne usunięcie z kraju wielu nielegalnych imigrantów.

Jednocześnie, jak zauważa ten sam portal, realizacja tego planu niesie ze sobą poważne ryzyko polityczne. W szczególności niezamierzone deportacje osób legalnie przebywających w USA mogą wywołać szeroką krytykę społeczną i zaognić konflikt. Według Forsal.pl, konsekwencją tych działań może być eskalacja przemocy, co stanowi zagrożenie zarówno dla stron konfliktu, jak i dla stabilności państwa.

Reakcja administracji i eskalacja napięć w Los Angeles

W odpowiedzi na weekendowe protesty prezydent Trump podjął decyzję o wysłaniu do Los Angeles 2 tys. członków Gwardii Narodowej, aby przywrócić porządek i zapobiec dalszym zamieszkom. Informację tę podał portal Bankier.pl, zaznaczając, że jest to jedna z najszerszych mobilizacji sił porządkowych w ostatnich latach w związku z polityką deportacyjną.

Agencja ICE (Immigration and Customs Enforcement) przeprowadziła w tym czasie naloty, których efektem było zatrzymanie co najmniej 44 osób. Działania te spotkały się z ostrą krytyką ze strony demokratów, którzy oskarżają prezydenta Trumpa o sianie chaosu i podsycanie podziałów społecznych.

W Los Angeles napięcia wokół polityki deportacyjnej rosną, a zarówno lokalna społeczność, jak i aktywiści szykują się na kolejne protesty. Z kolei administracja Trumpa zdaje się nie ustępować, realizując działania, które dla wielu pozostają jednymi z najbardziej kontrowersyjnych w ostatnich latach w USA.