Rolnik z Wohynia znalazł rosyjskiego drona – hit internetu

Opublikowane przez: Agnieszka Zimny

10 września 2025 roku na pole Krzysztofa Trochimiaka z Wohynia w województwie lubelskim spadł rosyjski dron, który w nocy z wtorku na środę naruszył polską przestrzeń powietrzną podczas serii ataków. Rolnik, znany również jako miłośnik starych motocykli, opisał znalezione urządzenie jako prymitywne i prawdopodobnie nieprzenoszące ładunków wybuchowych. Służby ratunkowe i wojskowe pojawiły się na miejscu już 10 minut po zgłoszeniu, szybko zabezpieczając drona. Nagranie z rozmowy z Trochimiakiem błyskawicznie zyskało popularność w internecie, a jego spostrzegawczość i rozsądna postawa spotkały się z szerokim uznaniem opinii publicznej. W obliczu trwającej w Polsce inwazji rosyjskich dronów, ten incydent nabiera szczególnego znaczenia.

  • 10 września 2025 roku rosyjski dron spadł na pole Krzysztofa Trochimiaka w Wohyniu po nocnym ataku dronów na Polskę.
  • Rolnik opisał drona jako prymitywne urządzenie bez ładunków, z silnikiem boxer chłodzonym powietrzem i rozpiętością skrzydeł około 1,5 metra.
  • Służby zabezpieczyły drona już 10 minut po zgłoszeniu przez Trochimiaka.
  • Nagranie z wywiadu z rolnikiem stało się popularne w internecie, a jego postawa została szeroko doceniona.
  • Incydent wpisuje się w szerszy kontekst inwazji rosyjskich dronów na Polskę.

Nocny atak dronów i znalezienie urządzenia na polu w Wohyniu

W nocy z 10 na 11 września 2025 roku do polskiej przestrzeni powietrznej wtargnęło kilkanaście rosyjskich dronów, które przeprowadziły skoordynowany atak na wybrane cele. Jak podaje portal wprost.pl, akcja ta była częścią szerszej serii incydentów mających na celu destabilizację bezpieczeństwa w regionie. Jeden z tych bezzałogowych statków powietrznych spadł na pole należące do Krzysztofa Trochimiaka, rolnika z miejscowości Wohyń w województwie lubelskim. Gazeta.pl cytuje samego rolnika, który opisał moment odnalezienia urządzenia. Trochimiak zauważył drona na swoim polu już 10 września i niezwłocznie powiadomił odpowiednie służby, wykazując się szybkością reakcji i odpowiedzialnością.

Opis drona i reakcja rolnika

Krzyztof Trochimiak szczegółowo opisał znalezione urządzenie, które – jak informują naTemat.pl oraz wp.pl – wyglądało na prymitywne technicznie. Dron był wyposażony w silnik typu boxer chłodzony powietrzem, przypominający wielkością suszarkę do włosów, posiadał pojedyncze śmigło oraz skrzydła o rozpiętości około 1,5 metra. Całość miała biały kolor z widocznymi napisami. Według relacji, urządzenie najprawdopodobniej nie było przeznaczone do przenoszenia ładunków wybuchowych czy innych niebezpiecznych substancji. Fakt.pl podkreśla, że rolnik zachował pełną ostrożność, nie dotykając drona na wszelki wypadek, co świadczy o jego rozsądku i świadomości zagrożenia. Służby reagowały bardzo sprawnie – już 10 minut po zgłoszeniu pojawiły się na miejscu i zabezpieczyły urządzenie. Media zwracają też uwagę na pasję Trochimiaka do starych motocykli, co podkreśla jego dokładność i dbałość o szczegóły, co w tym przypadku okazało się niezwykle pomocne.

Reakcja społeczności i kontekst szerszego zagrożenia

Nagranie z rozmowy z Krzysztofem Trochimiakiem szybko zdobyło popularność w internecie. Fakt.pl informuje, że internauci docenili nie tylko spostrzegawczość rolnika, ale także jego spokojny i rzeczowy sposób opowiadania o zdarzeniu. W kontekście trwającej inwazji rosyjskich dronów na polskie terytorium, ten incydent stanowi ważny przykład, jak lokalne społeczności mogą reagować na zagrożenia. Portal naTemat.pl zwraca uwagę, że postawa Trochimiaka była wyrazem obywatelskiej odpowiedzialności i rozsądku w obliczu trudnej sytuacji bezpieczeństwa. W Polsce sytuacja związana z atakami dronów ciągle się nasila, co powoduje konieczność wzmocnienia systemów obrony i edukacji społeczeństwa w zakresie reagowania na takie incydenty.

Historia z województwa lubelskiego przypomina, jak wiele może zmienić jedna osoba, która nie boi się działać w trudnej chwili. Dzięki szybkiej reakcji i rozsądkowi udało się uniknąć poważniejszych skutków. Teraz zarówno służby, jak i lokalna społeczność są jeszcze bardziej czujne, a postawa Krzysztofa Trochimiaka stała się inspiracją do odpowiedzialnego działania w obliczu nowych wyzwań.

Przeczytaj u przyjaciół: