Proces Janusza R. za wypadek z nastolatkami w radiowozie – wyrok 17 czerwca

Opublikowane przez: Adam Kowalewicz

Przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie zakończył się proces byłego policjanta Janusza R., który w styczniu 2023 roku spowodował poważny wypadek podczas przewożenia dwóch nastolatek w radiowozie. Do zdarzenia doszło w miejscowości Dawidy Bankowe, gdzie funkcjonariusze interweniowali w sprawie zaprószenia ognia. Prokuratura domaga się dla oskarżonego kary roku więzienia w zawieszeniu, wysokich nawiązek oraz publicznych przeprosin. Wyrok w sprawie ma zostać ogłoszony 17 czerwca 2025 roku.

  • W styczniu 2023 roku Janusz R., były policjant z Pruszkowa, przewożąc dwie nastolatki w radiowozie, spowodował wypadek w Dawidach Bankowych.
  • Biegli ustalili, że przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do warunków drogowych.
  • Janusz R. przyznał się do nieumyślnego spowodowania wypadku, ale nie do zarzutu nieudzielenia pomocy.
  • Prokuratura oskarżyła go o przekroczenie uprawnień i domaga się roku więzienia w zawieszeniu, wysokich nawiązek oraz publicznych przeprosin.
  • Wyrok w sprawie ma zostać ogłoszony 17 czerwca 2025 roku.

Janusz R. przyznał się do nieumyślnego spowodowania wypadku, jednak zaprzecza, by nie udzielił poszkodowanym pomocy. Według ustaleń biegłych, bezpośrednią przyczyną zdarzenia było niedostosowanie prędkości do panujących warunków drogowych, a przewożenie osób postronnych w radiowozie było niezgodne z obowiązującymi przepisami. Sprawa wywołała szeroką dyskusję na temat odpowiedzialności funkcjonariuszy i zasad przewożenia osób podczas interwencji policyjnych.

Okoliczności wypadku i interwencja policji

Do wypadku doszło w styczniu 2023 roku w miejscowości Dawidy Bankowe, gdzie policja została wezwana do interwencji związanej z zaprószeniem ognia. Funkcjonariusze z Pruszkowa, którzy przybyli na miejsce, zabrali do radiowozu dwie nastolatki. Jak ustalono, przewożenie osób postronnych w takim pojeździe było niezgodne z obowiązującymi przepisami, co już na etapie śledztwa wzbudziło kontrowersje.

W trakcie transportu pojazd prowadzony przez Janusza R. nagle stracił panowanie i uderzył w drzewo. Sam oskarżony wskazywał, że do wypadku przyczyniło się nagłe pojawienie się dzikiego zwierzęcia na drodze oraz brak odpowiedniego oznakowania, co miało utrudnić bezpieczną jazdę. Te okoliczności były przedmiotem intensywnych analiz w toku postępowania sądowego.

Proces sądowy i ustalenia biegłych

Proces byłego policjanta zakończył się przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie w czerwcu 2025 roku, jak podaje PAP. W trakcie rozprawy biegli sądowi przedstawili swoje ekspertyzy, które jednoznacznie wskazały, że bezpośrednią przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do warunków drogowych. Eksperci podkreślili, że nawet przy nagłym pojawieniu się przeszkody na drodze, takie zachowanie było głównym czynnikiem skutkującym utratą panowania nad pojazdem.

Janusz R. przyznał się do nieumyślnego spowodowania wypadku, jednak stanowczo zaprzeczył, by nie udzielił pomocy poszkodowanym. Prokuratura oskarżyła go również o przekroczenie uprawnień, zwracając uwagę na fakt, że przewożenie osób postronnych w radiowozie było niezgodne z prawem. Ponadto, prokurator podkreśliła, że zeznania Janusza R. były sprzeczne z relacjami medialnymi oraz ustaleniami śledztwa, co wzbudziło wątpliwości co do wiarygodności niektórych twierdzeń oskarżonego.

Oczekiwany wyrok i żądania prokuratury

Prokuratura domaga się dla Janusza R. kary roku więzienia w zawieszeniu, wysokich nawiązek finansowych oraz publicznych przeprosin. Żądania te wynikają z powagi naruszeń przepisów oraz odpowiedzialności funkcjonariusza za bezpieczeństwo podczas interwencji. Wyrok w sprawie ma zostać ogłoszony 17 czerwca 2025 roku, co potwierdza artykuł z TOK FM.

Sprawa wywołała szeroką dyskusję na temat zasad przewożenia osób w radiowozach oraz odpowiedzialności policjantów za bezpieczeństwo podczas działań służbowych. Krytycy wskazują na potrzebę ścisłego przestrzegania przepisów oraz właściwego szkolenia funkcjonariuszy, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Z kolei obrońcy podkreślają, że okoliczności wypadku były złożone i wymagały uwzględnienia różnych czynników, takich jak nagła reakcja na zagrożenie ze strony dzikiego zwierzęcia.

Decyzja sądu w tej sprawie pokaże, jak poważnie traktuje się odpowiedzialność policjantów za bezpieczeństwo podczas pełnienia służby, co z pewnością zostanie uważnie obserwowane zarówno przez funkcjonariuszy, jak i opinię publiczną.