Pożar pustostanu w Gdyni z problemami zaopatrzenia w wodę
W sobotnie popołudnie 23 sierpnia 2025 roku na granicy Babich Dołów w Gdyni oraz Pogórza w powiecie puckim wybuchł pożar pustostanu, który szybko wymagał zaangażowania wielu służb ratunkowych. Ogień rozprzestrzeniał się w trudno dostępnym terenie, co znacznie utrudniało akcję gaśniczą. W gaszeniu pożaru uczestniczyły jednostki straży pożarnej z Gdyni, powiatu puckiego oraz Wojskowa Straż Pożarna, które musiały zmierzyć się z poważnymi problemami logistycznymi, zwłaszcza dotyczącymi zaopatrzenia w wodę.

- 23 sierpnia 2025 roku wybuchł pożar pustostanu na granicy Babich Dołów w Gdyni i Pogórza w powiecie puckim.
- W akcji gaśniczej uczestniczyły jednostki straży pożarnej z Gdyni, powiatu puckiego oraz Wojskowa Straż Pożarna.
- Strażacy mieli problemy z zaopatrzeniem w wodę, co utrudniało gaszenie pożaru.
- Miejsce pożaru było trudno dostępne, co dodatkowo komplikowało działania ratowników.
- Służby kontynuują działania i wyjaśniają przyczyny pożaru.
Sytuacja wymagała skoordynowanych działań wielu ekip ratowniczych, które działały na miejscu zdarzenia, by powstrzymać rozprzestrzenianie się ognia i zminimalizować zagrożenie dla okolicznych terenów. Szczegóły dotyczące przebiegu pożaru oraz przyczyn trudności z dostępem do wody są nadal ustalane przez odpowiednie służby.
Przebieg pożaru i miejsce zdarzenia
Do pożaru doszło 23 sierpnia 2025 roku na granicy Babich Dołów w Gdyni oraz Pogórza w powiecie puckim. Zdarzenie miało miejsce w godzinach popołudniowych, kiedy to świadkowie zauważyli ogień wydobywający się z pustostanu. Natychmiast powiadomiono straż pożarną, która niezwłocznie przystąpiła do działań ratunkowych.
W akcji gaśniczej brały udział jednostki z Gdyni, powiatu puckiego oraz Wojskowa Straż Pożarna, co podkreślało powagę sytuacji i skalę zagrożenia. Jak podaje RMF24, miejsce pożaru było szczególnie trudno dostępne, co stawiało dodatkowe wyzwania przed ratownikami. Teren otoczony był gęstą roślinnością i nierównym podłożem, co znacznie utrudniało dotarcie do płonącego pustostanu i sprawne prowadzenie działań gaśniczych.
Problemy z zaopatrzeniem w wodę podczas akcji gaśniczej
Jednym z największych wyzwań podczas gaszenia pożaru były poważne trudności z zapewnieniem odpowiedniego zaopatrzenia w wodę. Na miejscu zdarzenia brakowało naturalnych lub sztucznych źródeł wody, które mogłyby być wykorzystane do zasilenia sprzętu gaśniczego. To wymusiło konieczność poszukiwania alternatywnych rozwiązań i koordynację działań między różnymi jednostkami, by dostarczyć wodę z odległych punktów.
Jak podaje RMF24, problem z dostępem do wody był jednym z kluczowych czynników utrudniających skuteczne gaszenie ognia. Strażacy musieli wykazać się dużą pomysłowością i elastycznością, wykorzystując między innymi zbiorniki z wodą transportowane przez pojazdy gaśnicze oraz współpracując z innymi służbami. Sytuacja ta uwidoczniła wyzwania logistyczne, z jakimi borykają się służby ratunkowe podczas gaszenia pożarów w miejscach o ograniczonej infrastrukturze i trudnym terenie.
Zaangażowanie służb i dalsze działania
W akcji ratunkowej udział brały nie tylko lokalne jednostki straży pożarnej z Gdyni i powiatu puckiego, ale również Wojskowa Straż Pożarna, co świadczy o dużej skali zdarzenia i potrzebie wsparcia specjalistycznego. Pomimo problemów z zaopatrzeniem w wodę, strażacy nie ustępowali i kontynuowali działania gaśnicze, starając się opanować pożar i zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się ognia.
Na chwilę obecną nie podano informacji o osobach poszkodowanych ani o przyczynach wybuchu pożaru. Służby prowadzą dalsze czynności wyjaśniające i monitorują sytuację na miejscu zdarzenia, aby zapobiec ewentualnym nawrotom ognia oraz zminimalizować zagrożenie dla mieszkańców i środowiska.
Interwencja na granicy Babich Dołów i Pogórza pokazuje, jak trudne potrafią być akcje gaśnicze w trudno dostępnych miejscach. To dzięki współpracy różnych służb i błyskawicznej reakcji udało się opanować sytuację i zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców.