Pierwsze protesty wyborcze do SN: czerwone korale i zarzuty telepatii
Do Sądu Najwyższego wpłynęły pierwsze protesty wyborcze dotyczące wyborów prezydenckich 2025, które odbyły się niedawno. Po oficjalnym ogłoszeniu wyników przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW) pojawiły się zarzuty dotyczące przebiegu głosowania, w tym nietypowe incydenty, które wzbudziły zainteresowanie mediów i opinii publicznej. Jednym z nich była obecność dwóch członków komisji wyborczej z czerwonymi koralami na szyi w jednym z warszawskich lokali wyborczych, co zostało uznane za możliwe naruszenie ciszy wyborczej oraz agitację wyborczą.

- Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła 4 czerwca 2025 wyniki wyborów prezydenckich i wybór Karola Nawrockiego na prezydenta.
- Do Sądu Najwyższego wpłynęło osiem protestów wyborczych, w tym trzy pierwsze na początku terminu protestowego.
- Protesty zawierają zarzuty m.in. o naruszenie ciszy wyborczej przez członków komisji z czerwonymi koralami oraz nietypowe zarzuty manipulacji telepatycznej.
- Czerwone korale są symbolem politycznym kojarzonym z kampanią prof. Joanny Senyszyn i stały się nowym kodem kulturowo-politycznym.
- Eksperci i PKW oceniają, że liczba incydentów jest niewielka w skali całych wyborów, a proces wyborczy przebiegał zasadniczo prawidłowo.
Do środy 4 czerwca do Sądu Najwyższego wpłynęło łącznie osiem protestów wyborczych, które zawierają zarówno standardowe zarzuty, jak i te niezwykłe, jak manipulacja telepatyczna. Mimo to, eksperci oraz PKW zwracają uwagę, że liczba incydentów jest stosunkowo niewielka w skali całych wyborów i nie wpływa na ich ważność.
Ogłoszenie wyników wyborów i otwarcie terminu na protesty
4 czerwca 2025 roku Państwowa Komisja Wyborcza oficjalnie podała do publicznej wiadomości wynik wyborów prezydenckich. Zgodnie z ogłoszeniem, nowym prezydentem został Karol Nawrocki, który uzyskał największe poparcie w ostatniej turze głosowania. To wydarzenie otworzyło formalny termin, w którym można składać protesty wyborcze do Sądu Najwyższego przeciwko wyborowi prezydenta.
Jak relacjonuje Polsatnews.pl, od momentu ogłoszenia wyników rozpoczęła się procedura przyjmowania i rozpatrywania protestów wyborczych. Termin na ich składanie jest ściśle określony przepisami, co umożliwia uczestnikom wyborów zgłoszenie ewentualnych zastrzeżeń dotyczących przebiegu procesu głosowania.
Pierwsze protesty wyborcze – zarzuty i szczegóły incydentów
Do Sądu Najwyższego wpłynęło osiem protestów wyborczych dotyczących wyborów prezydenckich 2025. Trzy z nich zostały zarejestrowane już na początku terminu składania protestów, co wskazuje na szybkie reakcje stron niezadowolonych z przebiegu wyborów – podaje rp.pl.
Wśród zgłoszonych zarzutów znalazł się m.in. incydent z warszawskiego lokalu wyborczego, gdzie dwóch członków komisji wyborczej miało na szyjach czerwone korale. Ten element ubioru jest kojarzony z kampanią jednego z kandydatów i został odebrany jako możliwe naruszenie ciszy wyborczej oraz agitacja wyborcza – informują onet.pl i rp.pl.
Czerwone korale, jak wyjaśnia portal goldenowls.pl, stały się nowym kodem kulturowo-politycznym i symbolem prof. Joanny Senyszyn. Ich obecność w lokalu wyborczym była przez niektórych obserwatorów postrzegana jako sygnał polityczny, co spowodowało kontrowersje i stanowiło podstawę do wniesienia protestu.
Ponadto w protestach pojawiły się niezwykłe zarzuty, takie jak manipulacja telepatyczna, co podkreślają rp.pl i onet.pl. Choć takie twierdzenia wydają się nietypowe i budzą zdziwienie, zostały formalnie zgłoszone i muszą być rozpatrzone przez właściwe organy.
Jak wskazuje rp.pl, od rozpoczęcia ciszy wyborczej do zakończenia głosowania odnotowano 389 incydentów wyborczych o różnym charakterze. Jednak liczba protestów złożonych do Sądu Najwyższego pozostaje niewielka w stosunku do skali całego procesu wyborczego, co wskazuje na względną stabilność i prawidłowość przeprowadzenia głosowania.
Reakcje ekspertów i kontekst polityczny po wyborach
Eksperci oraz Państwowa Komisja Wyborcza podkreślają, że mimo zgłoszonych protestów i incydentów, proces wyborczy przebiegał w dużej mierze bez poważniejszych zakłóceń – podaje rp.pl. Wskazują, że zgłoszone przypadki, choć godne uwagi, nie podważają wiarygodności wyborów.
Wcześniej portal onet.pl informował, że czerwone korale na Żoliborzu były widoczne na członkach komisji wyborczej, co wywołało szeroką dyskusję na temat granic agitacji wyborczej oraz interpretacji symboli używanych podczas kampanii. Sprawa ta stała się symbolem debaty o tym, jak subtelne elementy mogą wpływać na postrzeganie wyborów.
W kontekście politycznym porażka Rafała Trzaskowskiego w wyborach wstrząsnęła koalicją rządzącą. Jak donosi onet.pl, liderzy opozycji, w tym Donald Tusk i Szymon Hołownia, zapowiadają nowe otwarcie i planują rekonstrukcję rządu, co może przełożyć się na zmiany w polskiej polityce w nadchodzących miesiącach.
Serwis OKO.press zwraca uwagę, że to właśnie młodzi wyborcy mieli spory wpływ na wynik pierwszej tury. Noszenie czerwonych korali stało się dla nich nie tylko modnym akcentem, ale też sposobem na pokazanie swoich politycznych przekonań – dowód na to, jak nowe formy wyrażania siebie coraz mocniej wpisują się w polską scenę wyborczą.