Niemieckie media krytykują kontrole graniczne Tuska jako błąd
Premier Donald Tusk podjął decyzję o przywróceniu kontroli granicznych na granicy Polski z Niemcami oraz Litwą, co wywołało szeroką dyskusję i falę krytyki ze strony niemieckich mediów oraz ekspertów. Kontrole rozpoczęły się w nocy z 6 na 7 lipca 2025 roku i mają potrwać 30 dni. Rząd tłumaczy tę decyzję koniecznością reagowania na działania Niemiec, które już w maju wprowadziły stałe kontrole na granicy z Polską.

- 7 lipca 2025 roku Polska przywróciła tymczasowe kontrole na granicy z Niemcami i Litwą, które mają trwać do 5 sierpnia.
- Niemieckie media i eksperci krytykują decyzję Tuska, określając ją jako „fatalny błąd” i „symboliczny gest słabości”.
- Kontrole są wyrywkowe i mają charakter medialnej inscenizacji, z niewielką liczbą zatrzymań migrantów.
- Premier Tusk zapewnia, że kontrole będą utrzymane tylko tak długo, jak po stronie niemieckiej, i mają na celu zapobieganie nielegalnym przepływom migrantów bez uciążliwości dla obywateli.
- Decyzja o kontrolach wpisuje się w szerszy kontekst zaostrzenia polityki migracyjnej przez Niemcy oraz napięć politycznych w Polsce.
Jak podkreśla premier Tusk, kontrole będą utrzymywane tylko tak długo, jak po stronie niemieckiej, a ich celem jest przede wszystkim zapobieganie nielegalnym przepływom migrantów, bez utrudniania życia mieszkańcom i turystom. Tymczasem niemieckie media oraz eksperci zarzucają Polsce, że decyzja jest nieskuteczna, symboliczna i pogłębia podziały społeczne. W tle politycznego sporu toczy się dyskusja na temat realnej skuteczności kontroli i ich wpływu na relacje polsko-niemieckie.
Decyzja o przywróceniu kontroli granicznych – tło i przebieg
7 lipca 2025 roku Polska oficjalnie wprowadziła tymczasowe kontrole na granicy z Niemcami oraz Litwą. Mają one obowiązywać przez 30 dni, czyli do 5 sierpnia. Kontrole zostały uruchomione w nocy z niedzieli na poniedziałek i obejmują łącznie 52 przejścia graniczne z Niemcami. W 16 z tych miejsc funkcjonują kontrole stałe.
Na granicach pracują funkcjonariusze Straży Granicznej, policji oraz żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT). Wszystkie punkty przekroczenia granicy zostały wpisane na listę obiektów infrastruktury krytycznej, co podkreśla wagę i skalę działań. Decyzja Polski była odpowiedzią na majowe wprowadzenie przez Niemcy stałych kontroli granicznych na granicy z Polską. Jak podaje portal konkret24.tvn24.pl, Niemcy zaostrzyły kontrole, a szef niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Alexander Dobrindt, ogłosił sukces w zwrocie niemieckiej polityki migracyjnej.
Krytyka niemieckich mediów i ekspertów wobec decyzji Tuska
Niemieckie media nie kryją krytyki wobec decyzji polskiego premiera. Gazeta Deutsche Welle określiła ją jako „fatalny błąd” i kapitulację przed opozycyjnym Prawem i Sprawiedliwością oraz Ruchem Obrony Granic. Eksperci niemieccy postrzegają kontrole jako „czystą politykę symboliczną” i „symboliczny gest słabości”, który nie przynosi realnych efektów w walce z nielegalną migracją.
Serwis rp.pl ocenia, że decyzja o wprowadzeniu kontroli była próbą „ucieczki do przodu”, a same kontrole funkcjonują jako spektakl inscenizowany przez oba kraje. Funkcjonariusze służb granicznych przyznają, że kontrole mają charakter medialnej inscenizacji i są wyrywkowe. Brak jest także informacji o zatrzymaniach osób nielegalnie próbujących przekroczyć granicę. Jak podaje eswinoujscie.pl, do tej pory nie odnotowano zatrzymań migrantów na granicy, a kontrole są określane jako „pokazówka Tuska”.
Reakcje polityczne i społeczne w Polsce
W Polsce decyzja premiera Tuska spotkała się z mieszanymi reakcjami politycznymi i społecznymi. Poseł Lewicy zwraca uwagę na ryzyko profilowania rasowego podczas kontroli granicznych, podkreślając jednocześnie konieczność poszanowania praw człowieka. Joanna Senyszyn krytykuje premiera, twierdząc, że ugiął się pod presją polityczną, a kontrole są nieskuteczne.
Jak informuje portal swiatgwiazd.pl, wielu Polaków podziela krytykę Senyszyn wobec decyzji rządu. Premier Tusk zapewnia jednak, że kontrole nie będą powodowały uciążliwości dla mieszkańców i turystów, a ich utrzymanie jest uzależnione od działań Niemiec. Według opoka.org.pl, Tusk znalazł się między młotem a kowadłem, próbując zbalansować presję polityczną i społeczną na pograniczu. Kontrole mają również na celu utrudnienie działania patrolom obywatelskim na granicy, co jest jednym z dodatkowych motywów władz.
Statystyki i ocena skuteczności kontroli
Do tej pory, jak podaje RadioMaryja.pl, skontrolowano około 25 tysięcy osób, zatrzymując ośmiu imigrantów. Funkcjonariusze przyznają jednak, że busy i ciężarówki, w których mogą być migranci, często są przepuszczane bez szczegółowej kontroli. Minister Siemoniak zapewnia, że sytuacja na granicy jest pod pełną kontrolą polskich służb.
Niemieckie media nadal wskazują, że kontrole mają bardziej charakter spektaklu niż skutecznego narzędzia walki z nielegalną migracją. Różnice w ocenie skuteczności świadczą o złożoności i politycznym charakterze całej operacji.
Kontekst polityczny i sondaże poparcia
W tle kontrowersji dotyczących kontroli granicznych toczy się zacięta rywalizacja polityczna. Według danych businessinsider.com.pl, Koalicja Obywatelska (KO) może liczyć na 28 proc. poparcia, a Prawo i Sprawiedliwość (PiS) na 27 proc. Konfederacja utrzymuje się na poziomie około 12 proc. poparcia.
W obliczu tych napięć pojawiły się spekulacje o zmianach w rządzie Tuska, choć marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, stanowczo je zdementował. Decyzje dotyczące kontroli granicznych wpisują się w szerszy kontekst politycznych zmagań przed wyborami, gdzie każdy ruch rządu uważnie śledzą i komentują zarówno krajowi, jak i zagraniczni obserwatorzy.