Nieautoryzowana aplikacja do kontroli zaświadczeń wyborczych budzi kontrowersje

Opublikowane przez: Tomasz Sokołowski

Podczas wyborów prezydenckich w 2025 roku pojawiła się nieautoryzowana aplikacja stworzona przez Ruch Kontroli Wyborów (RKW), która była wykorzystywana przez niektórych członków komisji wyborczych do weryfikacji zaświadczeń o prawie do głosowania. Narzędzie to nie zostało zatwierdzone przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW) ani Krajowe Biuro Wyborcze (KBW), a korzystanie z niego w celu odmowy wydania karty do głosowania jest nielegalne. Sprawa wzbudziła poważne kontrowersje i została zgłoszona do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW).

  • Nieautoryzowana aplikacja Ruchu Kontroli Wyborów była wykorzystywana przez niektórych członków komisji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, mimo braku zatwierdzenia przez PKW i KBW.
  • Krajowe Biuro Wyborcze i Państwowa Komisja Wyborcza podkreślają, że odmowa wydania karty do głosowania na podstawie tej aplikacji jest nielegalna.
  • Sprawa została zgłoszona do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a instytucje apelują o stosowanie oficjalnych procedur i niekorzystanie z nieoficjalnych narzędzi.
  • Część polityków zachęcała do korzystania z aplikacji, co wywołało kontrowersje i przypadki indywidualnych odmów głosowania.
  • Oficjalna weryfikacja zaświadczeń opiera się na sprawdzaniu hologramu „PRP 2025” oraz Centralnym Rejestrze Wyborców.

PKW i KBW stanowczo apelują o stosowanie wyłącznie oficjalnych procedur weryfikacji i przestrzeganie prawa, podkreślając, że członkowie komisji nie mają prawa uniemożliwiać oddania głosu na podstawie informacji pochodzących z nieautoryzowanych aplikacji. Tymczasem część polityków, w tym przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, zachęcała do korzystania z tego narzędzia, co jeszcze bardziej podgrzało atmosferę wokół wyborów.

Pojawienie się i charakterystyka nieautoryzowanej aplikacji

Nieautoryzowana aplikacja powstała z inicjatywy Ruchu Kontroli Wyborów (RKW) i była wykorzystywana przez niektórych członków komisji wyborczych do weryfikacji zaświadczeń o prawie do głosowania. Narzędzie miało pomóc w szybkim sprawdzeniu ważności dokumentów, jednak nie jest oficjalnym instrumentem wyborczym, nie jest również podpięte do rządowych rejestrów.

Jak podaje portal rp.pl, aplikacja nigdy nie została autoryzowana ani zaakceptowana przez Krajowe Biuro Wyborcze, co oznacza, że jej stosowanie nie spełnia standardów formalnych i prawnych obowiązujących podczas wyborów. Ponadto, według portalu telepolis.pl, aplikacja gromadziła dane użytkowników, w tym numery telefonów, co budziło dodatkowe obawy dotyczące bezpieczeństwa i ochrony prywatności tych osób.

Reakcje instytucji wyborczych i prawne konsekwencje

Po zakończeniu pierwszej tury wyborów szef Krajowego Biura Wyborczego jednoznacznie podkreślił, że członkowie komisji nie mają prawa odmówić oddania głosu wyborcy na podstawie informacji pochodzących z nieautoryzowanej aplikacji. PKW i KBW kategorycznie odradzają korzystanie z takich nieoficjalnych narzędzi i apelują o stosowanie jedynie oficjalnych procedur, takich jak sprawdzanie hologramu „PRP 2025” na zaświadczeniach oraz korzystanie z Centralnego Rejestru Wyborców.

Sprawa wykorzystywania aplikacji RKW została zgłoszona do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW), co potwierdzają portale rp.pl oraz money.pl. Jak informuje onet.pl, odmowa wydania karty do głosowania na podstawie danych z aplikacji jest nielegalna. Do tej pory nie odnotowano jednak przypadków masowej odmowy głosowania, choć pojedyncze incydenty wzbudziły niepokój.

Portal biznesinfo.pl przypomina, że podrobienie dokumentów wyborczych lub próby fałszerstw związanych z zaświadczeniami wyborczymi mogą skutkować karą do trzech lat pozbawienia wolności, co podkreśla, jak poważne konsekwencje prawne wiążą się z naruszaniem procedur wyborczych.

Kontrowersje polityczne i przypadki odmowy głosowania

Sytuację dodatkowo skomplikowały kontrowersje polityczne. Część polityków, w tym przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, zachęcała komisje do korzystania z nieautoryzowanej aplikacji, co spotkało się z ostrą krytyką ze strony PKW i KBW. Jak relacjonuje portal wp.pl, poseł PiS Dariusz Matecki opublikował instrukcję dotyczącą sprawdzania zaświadczeń za pomocą aplikacji RKW, co wywołało falę dyskusji na temat legalności i etyki takich działań.

Według portalu legaartis.pl, doszło do sytuacji, w której kobiecie o imieniu Karolina odmówiono prawa do głosowania na podstawie informacji z aplikacji. KBW uznało takie działanie za nielegalne i sprzeczne z obowiązującymi przepisami. PKW i KBW podkreślają, że członkowie komisji mają obowiązek stosować wyłącznie oficjalne procedury i nie mogą jednostronnie uniemożliwiać głosowania na podstawie danych pochodzących z nieautoryzowanych narzędzi.

Jak zauważa portal oko.press, członek komisji wyborczej nie ma prawa ani podstaw do uniemożliwiania oddania głosu wyborcy, co jest fundamentalnym elementem prawidłowego przebiegu wyborów.

Oficjalne procedury i zabezpieczenia weryfikacji zaświadczeń

Weryfikacja zaświadczeń wyborczych powinna odbywać się zgodnie z oficjalnymi procedurami. Podstawowym zabezpieczeniem dokumentów jest sprawdzenie hologramu „PRP 2025”, który jest elementem trudnym do podrobienia i stanowi gwarancję autentyczności zaświadczenia. Jak podaje fakt.pl, hologram ten jest kluczowym elementem zabezpieczającym dokumenty wyborcze, a aplikacja RKW nie posiada żadnej mocy prawnej ani statusu oficjalnego narzędzia wyborczego.

PKW i KBW apelują o korzystanie z Centralnego Rejestru Wyborców oraz rygorystyczne stosowanie się do obowiązujących przepisów, aby zapobiec nadużyciom i fałszerstwom podczas procesu wyborczego. Portal telepolis.pl wskazuje, że Ruch Kontroli Wyborów deklaruje, iż jego celem jest zapobieganie wyciekom zaświadczeń i zwiększenie transparentności wyborów, jednak metody stosowane przez ten ruch budzą poważne wątpliwości prawne i etyczne.

W tej sytuacji władze podkreślają, jak ważne jest trzymanie się oficjalnych zasad i korzystanie wyłącznie z zatwierdzonych narzędzi, by wybory prezydenckie przebiegały uczciwie i zgodnie z prawem. Choć niektórzy politycy początkowo zachęcali do używania nieautoryzowanych aplikacji, takie działania mogą narazić wyborców na problemy i pociągnąć odpowiedzialnych do konsekwencji prawnych.