Nawrocki stawia ultimatum rządowi do lutego 2026. Druga tura wyborów 2025

Karol Nawrocki, kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość w nadchodzących wyborach prezydenckich, podczas wiecu w Katowicach postawił rządowi twarde ultimatum. Zażądał, aby do lutego 2026 roku nastąpiła poprawa sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, grożąc w przeciwnym razie rozpisaniem referendum, w którym to obywatele mieliby zadecydować o dalszych losach reform. Druga tura wyborów prezydenckich, w której zmierzy się z Rafałem Trzaskowskim z Koalicji Obywatelskiej, zaplanowana jest na 1 czerwca. Według najnowszych sondaży walka między kandydatami jest bardzo wyrównana, a eksperci nie wykluczają, że zwycięstwo Nawrockiego może zrewolucjonizować scenę polityczną i doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych.

W trakcie kampanii Karol Nawrocki obiecuje m.in. obniżki podatków oraz wsparcie nowych inwestycji, co ma przekonać wyborców do jego programu gospodarczego. W ostatnich dniach na jaw wyszły jednak kontrowersje związane z testem narkotykowym, który kandydat przeszedł negatywnie, choć pojawiły się próby zdyskredytowania go w końcowej fazie kampanii.

Ultimatum Karola Nawrockiego dla rządu i zapowiedź referendum

Podczas wiecu w Katowicach 29 maja 2025 roku Karol Nawrocki postawił rządowi wyraźny warunek – do lutego następnego roku ma nastąpić uzdrowienie sytuacji w wymiarze sprawiedliwości. Jak podaje wydarzenia.interia.pl, w przeciwnym wypadku, jeśli rząd nie spełni tego ultimatum, jako przyszły prezydent planuje rozpisanie referendum, w którym to obywatele będą mogli wypowiedzieć się na temat kierunku reform i ewentualnych zmian w systemie sądowniczym. Ta deklaracja podkreśla determinację Nawrockiego w kwestii przeprowadzenia głębokich reform i jest integralnym elementem jego kampanii wyborczej.

Kontekst wyborczy: wyniki pierwszej tury i perspektywy drugiej

W pierwszej turze wyborów prezydenckich 2025 Karol Nawrocki zdobył od 29,1 proc. do 29,54 proc. głosów, natomiast jego główny rywal Rafał Trzaskowski uzyskał około 31,36 proc., według danych przekazanych przez TVN24 oraz wydarzenia.interia.pl. Druga tura tych wyborów została zaplanowana na 1 czerwca 2025 roku, gdzie zmierzą się dwaj kandydaci.

Sondaże wskazują na niezwykle wyrównaną rywalizację – poparcie dla Nawrockiego wynosi około 46,1 proc., co pokazuje, że walka o urząd prezydenta pozostaje otwarta. Jednocześnie aż 32 proc. badanych uważa, że żaden z kandydatów nie spełnia ich oczekiwań, podaje GazetaPrawna.pl. Warto również przypomnieć, że według tygodnikpowszechny.pl około 2 miliony wyborców, którzy oddali głosy w 2023 roku, tym razem nie wzięło udziału w głosowaniu, co może mieć istotny wpływ na wynik drugiej tury.

Znaczenie potencjalnego zwycięstwa Nawrockiego dla sceny politycznej

Eksperci oraz politycy podkreślają, że ewentualne zwycięstwo Karola Nawrockiego może zmienić układ sił w parlamencie. Jak podaje wydarzenia.interia.pl, zwycięstwo kandydata popieranego przez PiS może skutkować stworzeniem nowej większości parlamentarnej, co oznaczałoby istotny zwrot w polityce krajowej. Patryk Jaki prognozuje, że rząd Donalda Tuska może utracić władzę po wyborach prezydenckich, co z kolei może doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych, informuje rp.pl w materiale z 29 maja 2025 roku.

Jako prezydent, Nawrocki będzie dysponował możliwością wetowania projektów ustaw, co może spowolnić lub storpedować reformy zapowiadane przez rząd. Forbes.pl zauważa, że taki scenariusz jest jednym z trzech negatywnych dla gospodarki. W swojej kampanii Nawrocki stawia na obniżki podatków oraz wsparcie nowych inwestycji, co według businessinsider.com.pl ma przekonać wyborców do jego wizji rozwoju kraju. Z kolei tygodnikpowszechny.pl zwraca uwagę na możliwość realizacji przez Nawrockiego ukrytego planu Jarosława Kaczyńskiego, co dodatkowo podnosi stawkę politycznych rozgrywek.

Kontrowersje i ostatnie wydarzenia w kampanii Nawrockiego

W ostatnich dniach kampanii wyborczej pojawiły się kontrowersje dotyczące testu na obecność narkotyków, któremu poddał się Karol Nawrocki. TVN24 podał, że wyniki testu były negatywne i nie wykazały żadnych niedozwolonych substancji. Test ten pojawił się w kontekście prób zdyskredytowania kandydata w końcowej fazie kampanii.

Sztaby obu kandydatów nie ukrywają nerwów przed zaplanowaną na 1 czerwca drugą turą, która – jak podkreśla wydarzenia.interia.pl – zapowiada się na niezwykle wyrównaną i pełną napięcia. To pokazuje, jak wiele ważą te wybory i jak dużą presję odczuwają ich uczestnicy.