Marco Rubio o rosyjskich dronach nad Polską: celowy atak czy pomyłka?

Opublikowane przez: Tomasz Pietras

W nocy z 9 na 10 września 2025 roku polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez rosyjskie drony, co wywołało falę międzynarodowych reakcji i podniosło napięcie w regionie. W sumie do polskiego powietrza wleciało od 19 do 25 bezzałogowych statków powietrznych, które według ustaleń ekspertów i służb pochodziły z terytorium kontrolowanego przez Rosję. Incydent ten został przez amerykańskiego sekretarza stanu Marco Rubio określony jako niedopuszczalny i stanowiący poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa NATO, choć jednocześnie zasugerował możliwość błędu ze strony Rosji.

  • W nocy z 9 na 10 września 2025 roku rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną, co zostało ocenione jako poważna eskalacja i naruszenie bezpieczeństwa NATO.
  • Sekretarz stanu USA Marco Rubio potwierdził, że drony zostały wystrzelone celowo z terytorium kontrolowanego przez Rosję, choć nie wykluczył możliwości pomyłki.
  • Pięć dronów zmierzało bezpośrednio na bazę NATO w Polsce, a trzy zostały zestrzelone przez holenderskie myśliwce F-35.
  • Reakcje polityków są podzielone – polski prezydent i premier mówią o ataku, a Donald Trump sugeruje, że mogło to być niezamierzone.
  • W odpowiedzi na incydent planowany jest nowy pakiet sankcji wobec Rosji, a Rada Bezpieczeństwa ONZ zwołuje posiedzenie w tej sprawie.

Wydarzenia te zostały odebrane jako poważna eskalacja konfliktu i bezpośrednie wyzwanie wobec sojuszników NATO. Reakcje polityków i ekspertów wskazują na rosnącą determinację do wzmocnienia środków bezpieczeństwa, jednocześnie pojawiają się głosy apelujące o ostrożność i powściągliwość w interpretacji intencji Kremla.

Przebieg incydentu i naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej

Nocne godziny 9 i 10 września przyniosły eskalację w postaci licznych naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Jak podają gazeta.pl oraz dziennik.pl, w sumie wleciało ich od 19 do 25, co już samo w sobie stanowiło poważne wyzwanie dla systemów obronnych kraju. W Świdniku zawyły syreny ostrzegawcze, a lotniska w Rzeszowie, Lublinie i Warszawie zostały czasowo zamknięte, aby zapobiec potencjalnym zagrożeniom – informują Gazeta.pl oraz onet.pl.

Na terenie Polski odnaleziono szczątki co najmniej 16 dronów, w tym na terenie jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej. Z danych przekazanych przez onet.pl wynika, że drony nadleciały bezpośrednio z Białorusi, co potwierdza rosyjskie pochodzenie operacji. TVN24 i PolsatNews.pl podają, że zarówno Polska, jak i NATO dysponują dokładną trajektorią lotu dronów oraz miejscem ich wystrzelenia, co pozwala na precyzyjne ustalenie przebiegu incydentu.

Co więcej, pięć z tych dronów obrało kurs na bazę NATO w Polsce, która jest kluczowym punktem dostaw sprzętu wojskowego na Ukrainę. Trzy z nich zostały zestrzelone przez holenderskie myśliwce F-35 – podają RMF24 oraz Bankier.pl. To pokazuje, że incydent miał wymiar nie tylko naruszenia przestrzeni powietrznej, ale także realnej próby uderzenia w strategiczne instalacje sojusznicze.

Komentarze i oceny polityków oraz ekspertów

Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio ocenił incydent jako niedopuszczalny i groźny. Jak podają PolsatNews.pl i onet.pl, Rubio jednoznacznie stwierdził, że nie ma wątpliwości co do celowego charakteru wystrzelenia dronów z terytorium kontrolowanego przez Rosję. Jednocześnie jednak, według BusinessInsider.pl, zaznaczył, że pojawienie się dronów w polskiej przestrzeni powietrznej mogło być wynikiem pomyłki, co świadczy o niejasności intencji Kremla.

Sekretarz stanu USA potępił również rosyjskie naloty dronów na Rumunię, nazywając je poważnym naruszeniem przestrzeni powietrznej NATO, i wezwał do zaostrzenia środków odstraszających wobec Moskwy – informuje BusinessInsider.pl. W podobnym tonie, choć bardziej powściągliwie, wypowiedział się były prezydent USA Donald Trump. Jak relacjonują PolsatNews.pl oraz Forsal.pl, Trump zasugerował, że incydent mógł być błędem, nie zapowiadając jednak konkretnych działań w odpowiedzi na wydarzenia.

Z polskiej strony prezydent Andrzej Duda ocenił zdarzenie jako atak na suwerenność kraju. Tymczasem ekspert Jarosław Gromadziński określił reakcję na incydent jako „strzelanie z armaty do muchy”, co podaje rp.pl. Premier Donald Tusk odwiedził 32. Bazę Lotnictwa Taktycznego i poinformował, że przestrzeń powietrzna Polski została naruszona aż 19 razy – podają onet.pl oraz Gazeta.pl. Eksperci z kolei wskazują, że jest to pierwsza bezpośrednia konfrontacja NATO z Rosją i zaznaczają, że nie można tego uznać za sukces Polski ani Sojuszu – informuje onet.pl.

Międzynarodowe reakcje i dalsze konsekwencje

W odpowiedzi na incydent Rada Bezpieczeństwa ONZ zapowiedziała pilne spotkanie, którego celem będzie omówienie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej – podaje Wyborcza.pl. Z kolei Chiny, komentując wydarzenia, wyraziły nadzieję na dialog w sprawie sporów i zaapelowały do Warszawy o powściągliwość – donosi Dziennik.pl.

W reakcji na atak planowany jest nowy, 19. pakiet sankcji, który ma objąć rosyjski sektor bankowy – podaje onet.pl. Niemieckie media, cytowane przez onet.pl i Gazeta.pl, wskazują, że Rosja celowo wysłała drony, aby przetestować reakcję sojuszników NATO na tego rodzaju zagrożenia.

Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk poinformował, że nad Polską trwa operacja neutralizacji obiektów, jednocześnie przestrzegając przed powielaniem rosyjskiej propagandy, co relacjonuje TVN24. Te działania pokazują, że Polska i jej sojusznicy traktują incydent bardzo poważnie, podejmując zdecydowane kroki w celu ochrony przestrzeni powietrznej i stabilności w regionie.

Incydent z rosyjskimi dronami w polskiej przestrzeni powietrznej jeszcze raz pokazuje, jak napięta jest sytuacja w Europie Środkowo-Wschodniej. Politycy i eksperci alarmują, że zagrożenie może mieć poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa całego NATO. Jednocześnie pojawiają się głosy, które apelują o spokojne wyjaśnienie intencji Kremla, by nie doprowadzić do niepotrzebnej eskalacji. W najbliższych dniach wszyscy będą uważnie śledzić, jak sytuacja się rozwinie i jakie decyzje podejmą zarówno Warszawa, jak i społeczność międzynarodowa.

Przeczytaj u przyjaciół: