Kuriozalna akcja policji w Bolkowie: strzelanina i ranny funkcjonariusz

Opublikowane przez: Marcin Szadkowski

W Bolkowie na Dolnym Śląsku doszło 5 maja do dramatycznej interwencji policji, która wywołała szeroką falę krytyki i trafiła pod lupę prokuratury. Akcja miała miejsce na parkingu przy sklepie Biedronka, gdzie funkcjonariusze próbowali zatrzymać 19-letniego kierowcę skradzionego mercedesa. Pojazd został namierzony przez właściciela za pomocą GPS-a. Podczas próby zatrzymania doszło do strzelaniny, w której ranny został jeden z policjantów – postrzelony rykoszetem w łydkę przez pocisk oddany przez kolegę z służby. Kierowca, pomimo podjętych prób zatrzymania, ostatecznie wjechał autem do pobliskiej rzeki.

  • 5 maja w Bolkowie policja podjęła próbę zatrzymania 19-letniego kierowcy skradzionego mercedesa na parkingu pod Biedronką.
  • Podczas interwencji doszło do strzelaniny, w której ranny został jeden z policjantów – postrzelony rykoszetem w łydkę przez kolegę z patrolu.
  • Kierowca uderzył autem w budynek sklepu, a następnie wjechał do rzeki, próbując uciec.
  • Zatrzymano dwie osoby, w tym agresywnego kierowcę, a prokuratura wszczęła dwa śledztwa dotyczące przekroczenia uprawnień i napaści na funkcjonariuszy.
  • Sprawa wywołała krytykę działań policji i dyskusję o profesjonalizmie interwencji, zwłaszcza po wycieku nagrań z akcji.

W wyniku tych dramatycznych zdarzeń zatrzymano dwie osoby, w tym agresywnego kierowcę. Nagrania z akcji wyciekły do internetu, co wywołało szeroką dyskusję na temat profesjonalizmu i bezpieczeństwa działań policji. Sprawa jest obecnie badana przez prokuraturę, która wszczęła śledztwa dotyczące przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy oraz czynnej napaści na policjantów.

Przebieg interwencji i dramatyczne zdarzenia

Akcja rozpoczęła się 5 maja około godziny 15 na parkingu przy sklepie Biedronka w Bolkowie, województwo dolnośląskie. Właściciel skradzionego mercedesa korzystając z systemu GPS wyśledził pojazd zaparkowany pod sklepem i natychmiast powiadomił policję. Funkcjonariusze, chcąc zapobiec ucieczce kierowcy, podjęli próbę zatrzymania pojazdu.

Podczas interwencji policjanci użyli gazu pieprzowego, a także strzelali do opon samochodu, aby uniemożliwić dalszą jazdę. Jednak sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli – doszło do strzelaniny. Jeden z pocisków, oddany przez funkcjonariusza, rykoszetem trafił w łydkę innego policjanta. Jak podają portale polsatnews.pl, wiadomosci.wp.pl oraz gazeta.pl, ranny funkcjonariusz natychmiast otrzymał pomoc, a świadkowie wzywali karetkę.

Kierowca mercedesa, pomimo prób zatrzymania, podjął desperacką ucieczkę. Najpierw uderzył autem w budynek sklepu Biedronka, a następnie wjechał do pobliskiej rzeki. Jak informuje portal brd24.pl, interwencja zakończyła się fiaskiem – kierowca zdołał uciec z miejsca zdarzenia, co dodatkowo wzbudziło obawy o bezpieczeństwo i skuteczność działań policji.

Reakcje, zatrzymania i działania prokuratury

Po zdarzeniu policja zatrzymała dwie osoby, w tym agresywnego 19-letniego kierowcę skradzionego mercedesa. Informacje o zatrzymaniach potwierdzają serwisy onet.pl oraz polsatnews.pl. Sprawa natychmiast wywołała burzę medialną oraz falę krytyki pod adresem policji, zwłaszcza w kontekście profesjonalizmu i bezpieczeństwa prowadzonych działań.

Nagrania z interwencji wyciekły do internetu, co dodatkowo podgrzało debatę społeczną na temat standardów pracy polskiej policji. Prokuratura wszczęła dwa postępowania – jedno w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy, a drugie dotyczące czynnej napaści na czterech policjantów. Informacje te podały portale interia.pl oraz onet.pl.

Jak relacjonuje wroclaw.eska.pl, do sprawy odniosły się również Komenda Główna Policji oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Obie instytucje przyznały częściowo, że działania policjantów nie były prowadzone wzorowo, jednak zdementowały zarzuty o celowe narażanie funkcjonariuszy na niebezpieczeństwo. Z kolei według fachowych opinii zamieszczonych na fakt.pl i boop.pl, w trakcie interwencji doszło do poważnych błędów taktycznych, które zwiększyły ryzyko zagrożenia zarówno dla policjantów, jak i osób postronnych.

Kontekst i opinie ekspertów na temat interwencji

Sytuacja w Bolkowie była wyjątkowo dynamiczna i niebezpieczna. Jak podkreśla fakt.pl, ranny policjant został trafiony rykoszetem, co jednoznacznie wskazuje na nieudolność prowadzonej akcji. Eksperci wskazują, że takie zdarzenia mogłyby zakończyć się znacznie poważniejszymi konsekwencjami, zwłaszcza w krajach o bardziej restrykcyjnych procedurach.

Portal fakt.pl cytuje byłego policjanta, który zwraca uwagę, że w Stanach Zjednoczonych podobna sytuacja mogłaby doprowadzić do tragicznego finału dla kierowcy, podczas gdy w Polsce służby muszą się zmierzyć z wewnętrznymi postępowaniami i zarzutami. Według motoryzacja.interia.pl, zastosowanie środków przymusu bezpośredniego, takich jak gaz pieprzowy i broń palna, nie przyniosło oczekiwanego efektu. Cała interwencja była chaotyczna i nieprzemyślana.

Nagrania z akcji, dostępne między innymi na brd24.pl i boop.pl, wyraźnie pokazują, jak daleko od profesjonalizmu znaleźli się funkcjonariusze. Te materiały wywołały szeroką dyskusję na temat standardów pracy i bezpieczeństwa w polskiej policji. Cała sytuacja jasno wskazuje, że konieczne jest przejrzenie procedur i wzmocnienie szkoleń, by podobne incydenty nie powtarzały się w przyszłości.