Kontrole na granicy z Niemcami i Litwą od 7 lipca: spóźniona decyzja Tuska?

Opublikowane przez: Jakub Pietras

Premier Donald Tusk ogłosił, że od 7 lipca 2025 roku zostaną przywrócone czasowe kontrole na granicach Polski z Niemcami i Litwą. Ta decyzja jest odpowiedzią na narastające napięcia i zaostrzenie polityki niemieckich służb wobec migrantów, które coraz częściej odsyłają osoby przekraczające granicę z powrotem do Polski, wymagając od nich dowodów pobytu, takich jak paragony z polskich sklepów. W obliczu tych wydarzeń na granicy rośnie niepokój – obywatelskie patrole organizują protesty, a służby zapowiadają wzmocnienie kadrowe i gotowość do użycia wszystkich dostępnych środków ochrony granicy.

  • Premier Donald Tusk ogłosił przywrócenie kontroli na granicy z Niemcami i Litwą od 7 lipca 2025 roku.
  • Decyzja jest reakcją na zaostrzenie niemieckiej polityki migracyjnej i rosnącą liczbę migrantów odsyłanych do Polski.
  • Politycy z KO i PiS w debacie Super Expressu zgodnie krytykują opóźnienie decyzji o półtora roku.
  • Na granicy rośnie napięcie – obywatelskie patrole protestują, a służby zapowiadają zwiększenie etatów i gotowość do działań.
  • Incydenty na granicy obejmują protesty, wymiany zdań z funkcjonariuszami oraz nagonkę na funkcjonariuszkę Straży Granicznej.

Decyzja premiera wywołała szeroką dyskusję polityczną, w której senator Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna oraz eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Tobiasz Bocheński oceniali jej zasadność i terminowość. Obaj politycy zgodzili się co do konieczności działań, jednak podkreślali, że decyzja o czasowych kontrolach powinna zostać podjęta znacznie wcześniej, by skuteczniej przeciwdziałać narastającym problemom na granicach.

Decyzja o przywróceniu kontroli granicznych – tło i zapowiedź

Premier Donald Tusk oficjalnie poinformował, że od 7 lipca 2025 roku na granicach Polski z Niemcami i Litwą zostaną ponownie wprowadzone czasowe kontrole graniczne. To działanie jest bezpośrednią reakcją na zaostrzenie niemieckiej polityki migracyjnej, w ramach której niemieckie służby coraz częściej odsyłają migrantów z powrotem do Polski, wymagając od nich dowodów pobytu, takich jak paragony z polskich sklepów. Jak podaje rp.pl, decyzja ta ma zacząć obowiązywać już od początku lipca i ma na celu wzmocnienie kontroli oraz ograniczenie niekontrolowanego przepływu osób na granicy.

Według serwisu money.pl, decyzja premiera Tuska jest słuszna, jednak zdaniem ekspertów i komentatorów została podjęta zbyt późno – z opóźnieniem sięgającym półtora roku. Krytycy wskazują, że wcześniejsze wprowadzenie kontroli mogłoby zapobiec wielu problemom związanym z migracją i napięciom społecznym, które dziś są coraz bardziej widoczne na granicach Polski.

Debata polityczna: opinie Schetyny i Bocheńskiego o decyzji Tuska

W programie „Starcie” emitowanym przez Super Express senator Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna oraz eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Tobiasz Bocheński podjęli temat przywrócenia kontroli granicznych. Obaj politycy podkreślili, że działania takie są konieczne w obecnej sytuacji, jednak zgodnie zauważyli, że decyzja została podjęta zbyt późno, co negatywnie wpłynęło na bezpieczeństwo i porządek na granicy.

Jak informuje polityka.se.pl, debata skupiła się przede wszystkim na ocenie terminu oraz efektywności podjętych kroków przez rząd premiera Tuska. Z kolei według money.pl, krytyka dotyczyła w szczególności półtorarocznego opóźnienia w odpowiedzi na zaostrzoną niemiecką politykę migracyjną, która od dawna generowała napięcia i problemy na granicy.

Napięcia na granicy i reakcje społeczne oraz służb

Na granicy polsko-niemieckiej coraz bardziej widoczne są działania grup nazywających się „obywatelskimi patrolami”. Organizują one protesty przeciwko praktykom niemieckich służb, które – według nich – systematycznie podrzucają migrantów do Polski. Jak podaje wiadomosci.wp.pl, patrole te argumentują, że ochrona granicy jest dziś niezbędna, aby zapobiec niekontrolowanemu przekraczaniu granicy oraz aby chronić polskie terytorium przed skutkami zaostrzonej polityki niemieckiej.

W Świnoujściu podczas czwartkowego zgromadzenia doszło do nieoczekiwanego zwrotu sytuacji – manifestujący bronili granicy przed podrzucaniem obcokrajowców, wyrażając swoje niezadowolenie wobec niemieckich służb i ich działań. Informację tę podał portal 24kurier.pl. Z kolei w Słubicach miała miejsce wymiana zdań pomiędzy aktywistami a funkcjonariuszami Straży Granicznej, co wskazuje na rosnące napięcia i trudności w zarządzaniu sytuacją na granicy – poinformował onet.pl.

W odpowiedzi na zaistniałą sytuację minister Siemoniak zapowiedział zwiększenie etatów Straży Granicznej o 1500 nowych funkcjonariuszy. Jednocześnie zaznaczył, że służby są gotowe użyć wszystkich dostępnych środków, by skutecznie chronić granice państwa. Informacje te potwierdzają fakt.pl oraz wp.pl. Funkcjonariusze Straży Granicznej podkreślają, że stosowane dotychczas alternatywne metody nadzoru nad migrantami nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Jak podaje wprost.pl, tylko 26 czerwca zatrzymano 10 osób naruszających przepisy dotyczące przekraczania granicy.

Dodatkowo, na granicy doszło do kontrowersyjnego incydentu, w którym Robert Bąkiewicz oskarżył funkcjonariuszkę Straży Granicznej o popełnienie przestępstwa. Sprawa ta wywołała reakcję służb i spotkała się z potępieniem ze strony władz – informuje fakt.pl. Incydent ten dodatkowo podkreśla napięcia i trudności w zarządzaniu bezpieczeństwem na granicy.

W reakcji na ostatnie wydarzenia premier Tusk zdecydował się na czasowe przywrócenie kontroli granicznych i zapowiedział wzmocnienie służb, co pokazuje, jak poważnie Polska traktuje rosnące napięcia migracyjne i polityczne na swoich zachodnich granicach.