Konflikt parafii z władzami Zakopanego: blokada drogi i spór o parking

Opublikowane przez: Magdalena Kochan

W centrum Zakopanego, tuż przy Sanktuarium Najświętszej Rodziny, doszło do poważnego konfliktu pomiędzy parafią a władzami miejskimi. Parafia zablokowała przejazd między ulicą Jana Pawła II a Krupówkami, co wywołało liczne kontrowersje i sprzeciw ze strony urzędników. Działania te, podjęte bez konsultacji i zgody miasta, zostały przez władze określone jako samowola, która stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego.

  • Parafia w Zakopanem zablokowała drogę i parking w centrum miasta bez zgody władz, co wywołało poważny konflikt.
  • Władze miasta określają działania parafii jako samowolę i ostrzegają przed konsekwencjami prawnymi.
  • Spór dotyczy także własności terenu i planów objęcia parkingu strefą płatnego parkowania.
  • Parafia utrzymuje, że teren należy do niej, co komplikuje rozwiązanie konfliktu.
  • Sytuacja wywołuje rosnące napięcia wśród mieszkańców i radnych Zakopanego.

Spór dotyczy także własności terenu, w tym parkingu mieszczącego około 25 samochodów. Parafia uważa, że jest on jej własnością, podczas gdy miasto planuje wprowadzić na tym obszarze strefę płatnego parkowania. Władze Zakopanego ostrzegają przed konsekwencjami prawnymi, a rosnące napięcia w lokalnej społeczności wskazują, że konflikt może mieć poważne skutki dla porządku w centrum miasta.

Blokada drogi w centrum Zakopanego – początek konfliktu

Na początku czerwca 2025 roku parafia w Zakopanem podjęła decyzję o zablokowaniu przejazdu pomiędzy ulicą Jana Pawła II a Krupówkami, w strategicznym punkcie miasta tuż przy Sanktuarium Najświętszej Rodziny. Zablokowano zarówno drogę, jak i parking, który może pomieścić około 25 samochodów. To działanie spotkało się z dużym zaskoczeniem i wywołało kontrowersje zarówno wśród mieszkańców, jak i władz miasta.

Jak podaje portal podroze.onet.pl, parafia nie konsultowała swoich planów z władzami Zakopanego, co wywołało natychmiastową reakcję urzędników. Działania te zostały odebrane jako ingerencja w organizację ruchu w newralgicznym punkcie turystycznym, gdzie przepływ pojazdów i pieszych jest szczególnie duży.

Reakcja władz Zakopanego i zarzuty samowoli

Władze miasta jednoznacznie określiły działania parafii jako samowolę budowlaną i organizacyjną. Podkreślają, że brak jakiejkolwiek zgody czy konsultacji na zmiany w organizacji ruchu drogowego jest niedopuszczalny. Urzędnicy zwracają uwagę, że parafia ustawiła znaki drogowe, które nie występują w obowiązującym kodeksie drogowym, co może wprowadzać chaos i stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu.

Miasto ostrzega, że jeśli blokada nie zostanie usunięta, mogą zostać podjęte konsekwencje prawne wobec parafii. Informacje o tym przekazują serwisy podroze.onet.pl oraz o2.pl, podkreślając, że urzędnicy nie zamierzają tolerować działań, które narażają mieszkańców i turystów na niebezpieczeństwo. Gazeta.pl dodatkowo wskazuje, że urząd miasta ocenia te działania jako nielegalne i niebezpieczne, co potwierdza powagę sytuacji.

Spór o własność terenu i parkingu – źródło napięć

Podstawą konfliktu jest również spór o własność terenu, na którym znajduje się droga oraz parking na około 25 samochodów. Parafia utrzymuje, że jest właścicielem tego obszaru, podczas gdy miasto od wielu lat odśnieża ten teren i planuje wprowadzenie na nim strefy płatnego parkowania. Władze Zakopanego dążą do objęcia parkingu opłatami, jednak pomysł ten spotyka się z oporem części radnych oraz samej parafii, co podaje gazetakrakowska.pl.

Jak przypomina podhale24.pl, spór o własność terenu w tej okolicy nie jest nowy. Kilka lat temu podobne napięcia dotyczyły m.in. chodnika, którego właścicielem również był podmiot prywatny. Te nierozwiązane kwestie własnościowe dodatkowo komplikują obecny konflikt.

Według informacji zakopane.naszemiasto.pl, sytuacja narasta i coraz bardziej komplikuje porządek w centrum miasta. Emocje w lokalnej społeczności sięgają zenitu, a sprawa może mieć poważne konsekwencje dla codziennego funkcjonowania Zakopanego, zwłaszcza w sezonie turystycznym. Serwis se.pl podkreśla, że dalsze eskalacje konfliktu mogą wpłynąć negatywnie na wizerunek miasta i relacje między mieszkańcami a instytucjami.

Sytuacja pokazuje, jak ważne jest, by parafia i władze miasta znalazły wspólny język — chodzi przecież o bezpieczeństwo na drogach i uporządkowanie spraw własności, które od lat budzą napięcia. Ten spór wciąż pozostaje jednym z największych wyzwań dla mieszkańców Zakopanego.