Izraelska armia ostrzelała Palestyńczyków zmierzających po pomoc humanitarną
3 czerwca 2025 roku w mieście Rafah, położonym w południowej części Strefy Gazy, doszło do tragicznego incydentu, w którym izraelska armia otworzyła ogień do grupy palestyńskich cywilów zmierzających do punktu dystrybucji pomocy humanitarnej. W wyniku ostrzału zginęło co najmniej 27 osób, w tym dzieci i kobiety, a sytuacja humanitarna w regionie osiąga dramatyczny poziom. Mieszkańcy, pozbawieni podstawowych środków do życia, wyrażają rozpacz i beznadzieję, wskazując na narastające napięcia i brak realnej pomocy.

- 3 czerwca 2025 izraelska armia ostrzelała palestyńskich cywilów zmierzających do punktu pomocy humanitarnej w Rafah, zabijając co najmniej 27 osób.
- Strzały padły z czołgów, dronów i helikopterów, a ofiary to m.in. dzieci i kobiety.
- Izraelska armia twierdzi, że cywile zboczyli z wyznaczonego korytarza i zbliżyli się do strefy wojskowej, co było powodem ostrzału.
- Rzecznik armii kwestionuje liczbę ofiar, a sprawa jest badana w śledztwie.
- Sytuacja humanitarna w Strefie Gazy jest dramatyczna, z głodem i ograniczonym dostępem do pomocy, co potęguje tragiczne skutki konfliktu.
Izraelskie wojsko tłumaczy swoje działania tym, że cywile zboczyli z wyznaczonego korytarza bezpieczeństwa i zbliżyli się do strefy wojskowej, co miało stanowić zagrożenie. Jednak świadkowie i organizacje humanitarne podkreślają, że ludzie zmierzali wyłącznie po niezbędną pomoc. Sprawa jest obecnie przedmiotem śledztwa, a liczba ofiar jest kwestionowana przez stronę izraelską, co dodatkowo komplikuje obraz wydarzeń w tym wrażliwym regionie.
Incydent w Rafah: ostrzał cywilów zmierzających po pomoc humanitarną
3 czerwca 2025 roku izraelska armia otworzyła ogień do palestyńskich cywilów, którzy zmierzali do punktu dystrybucji pomocy humanitarnej w mieście Rafah. W wyniku ostrzału zginęło co najmniej 27 osób, w tym sześcioro dzieci oraz trzy kobiety, jak podają rp.pl oraz RadioMaryja.pl. Informacje te podkreślają tragiczny wymiar zdarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością.
Z relacji blog.polityka.pl wynika, że strzały padły z różnych źródeł – czołgów, dronów oraz helikopterów, co wskazuje na zmasowany charakter ataku. Taka skala użytej siły budzi poważne pytania o proporcjonalność i celowość działań wojskowych w tym miejscu.
Izraelskie wojsko argumentuje, że cywile oddalili się od wyznaczonego korytarza bezpieczeństwa i zbliżyli się do strefy wojskowej, co miało wymusić otwarcie ognia. Taką wersję wydarzeń przedstawia rp.pl, jednak różnice w relacjach świadków oraz organizacji humanitarnych sugerują, że sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana.
Reakcje i relacje świadków: dramat mieszkańców Strefy Gazy
Wśród świadków zdarzenia znalazła się Palestynka Rasza al-Hanal, która miała zmierzać po pomoc humanitarną. W rozmowie z rp.pl wyraziła głęboką rozpacz i beznadzieję: „W śmierci jest więcej godności niż w tym, co się z nami dzieje. Wolimy umrzeć, niż dalej się z tym mierzyć.” Jej słowa oddają dramatyczne nastroje wśród mieszkańców Strefy Gazy, którzy od miesięcy doświadczają poważnych trudności.
Według Al Jazeera sytuacja humanitarna w regionie jest katastrofalna – mieszkańcy cierpią na głód i mają ograniczony dostęp do podstawowych środków, takich jak woda, żywność czy opieka medyczna. Jako przykład podawany jest przypadek 5-letniego Osamy al-Ruqaba, który umierał z głodu, co stanowi symbol cierpienia tysięcy cywilów.
Niektóre źródła, również cytowane przez Al Jazeera, określają centra dystrybucji pomocy jako „śmiertelny PR stunt” – podkreślając, że działania te nie zapewniają rzeczywistej pomocy, a jedynie mają poprawić wizerunek władz czy instytucji zaangażowanych w konflikt. To dodatkowo komplikuje sytuację, gdyż miejsca, które miały być schronieniem i wsparciem, stały się areną kolejnych tragicznych zdarzeń.
Stanowisko izraelskiej armii i kontekst konfliktu
Rzecznik izraelskiej armii zakwestionował podaną liczbę ofiar, twierdząc, że jest ona wyolbrzymiona. Zaznaczył również, że zdarzenie jest obecnie przedmiotem śledztwa, co ma wyjaśnić okoliczności i odpowiedzialność za śmierć cywilów, relacjonuje rp.pl.
Wojsko izraelskie podkreśla, że otworzyło ogień do osób, które zboczyły z wyznaczonej drogi prowadzącej do punktu pomocy i zbliżyły się do pozycji żołnierzy, co miało stanowić zagrożenie. To tłumaczenie wskazuje na próbę uzasadnienia działań sił zbrojnych w obliczu rosnącej krytyki międzynarodowej.
Warto zauważyć, że to już trzeci taki incydent w ciągu ostatnich trzech dni, co według rp.pl świadczy o narastających napięciach oraz powtarzających się sytuacjach, w których cierpią cywile w Strefie Gazy. Konflikt, który trwa od wielu lat, wciąż przynosi nowe tragedie, a perspektywy na poprawę sytuacji wydają się odległe.
—
Dramatyczne wydarzenia w Rafah przypominają, jak bardzo potrzebna jest konkretna pomoc dla cierpiących ludzi i jak pilne jest znalezienie sposobu na złagodzenie napięć. Ta kolejna fala przemocy ukazuje kruchość sytuacji w Strefie Gazy i podkreśla, że dialog oraz działania na rzecz pokoju nie mogą dłużej czekać.