Gliwiczanin używał sygnałów uprzywilejowania. Sprawa trafi do sądu

Opublikowane przez: Paweł Gilewski

28-letni mieszkaniec Gliwic został zatrzymany przez policję po tym, jak jeździł samochodem marki BMW po osiedlu Sikornik, posługując się nielegalnie sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi charakterystycznymi dla pojazdów uprzywilejowanych. Do interwencji doszło 11 lipca 2025 roku, po zgłoszeniu o nadmiernej prędkości oraz podejrzeniu nieuprawnionego używania sygnałów alarmowych. Mężczyzna przyznał się do posiadania specjalistycznych urządzeń emitujących takie sygnały, jednak zaprzeczył, by korzystał z nich podczas jazdy. Zeznania świadków oraz zgłoszenia mieszkańców osiedla wskazały jednak na coś zupełnie innego.

  • 28-letni mieszkaniec Gliwic używał nielegalnie sygnałów świetlnych i dźwiękowych pojazdu uprzywilejowanego podczas jazdy BMW po osiedlu Sikornik.
  • Policja interweniowała 11 lipca 2025 roku po zgłoszeniu o nadmiernej prędkości i używaniu sygnałów uprzywilejowania.
  • Mężczyzna przyznał się do posiadania urządzeń, ale zaprzeczył ich używaniu, co obalili świadkowie.
  • Używanie sygnałów uprzywilejowania bez uprawnień jest poważnym naruszeniem prawa i stwarza zagrożenie na drodze.
  • Sprawa trafi do sądu, gdzie mężczyzna odpowie za swoje czyny.

Policja podkreśla, że nielegalne używanie sygnałów uprzywilejowania nie tylko łamie prawo, ale przede wszystkim stwarza poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa na drogach. Sprawa trafiła do sądu, gdzie mężczyzna będzie odpowiadał za swoje czyny.

Zatrzymanie i okoliczności zdarzenia

11 lipca 2025 roku policja w Gliwicach podjęła interwencję po otrzymaniu zgłoszenia o kierowcy BMW, który poruszał się z nadmierną prędkością po osiedlu Sikornik. Co więcej, zgłoszenia wskazywały na używanie przez niego sygnałów świetlnych i dźwiękowych charakterystycznych dla pojazdów uprzywilejowanych, takich jak niebieskie światła czy syrena.

Podczas kontroli okazało się, że mężczyzna nie posiadał żadnych uprawnień do używania takich sygnałów, co potwierdziły funkcjonariusze. Jak podaje portal motoryzacja.interia.pl, kierowca najprawdopodobniej kierował się marzeniami o byciu funkcjonariuszem lub chęcią postawienia się ponad prawem, co mogło być motywacją do nielegalnego wykorzystania sprzętu.

Przyznanie się i zeznania świadków

28-letni mieszkaniec Gliwic przyznał się do posiadania urządzeń emitujących sygnały świetlne oraz dźwiękowe pojazdu uprzywilejowanego. Jednocześnie zaprzeczył, by używał ich podczas jazdy po osiedlu Sikornik. Jednak zeznania świadków, którzy widzieli i słyszeli pojazd, potwierdziły, że mężczyzna używał niebieskiego światła oraz syreny, co zgłaszali również mieszkańcy osiedla.

Portal tvs.pl zwraca uwagę, że naśladownictwo pojazdu służbowego, zwłaszcza w takiej formie, może nieść za sobą poważne konsekwencje prawne. Podkreśla to powagę sytuacji oraz ryzyko, jakie stwarza tego typu zachowanie w ruchu drogowym.

Reakcja policji i konsekwencje prawne

Policja wyraźnie zaznacza, że używanie sygnałów uprzywilejowania bez odpowiednich uprawnień stanowi poważne naruszenie prawa. Takie działania mogą stwarzać realne zagrożenie dla bezpieczeństwa innych uczestników ruchu drogowego, zwłaszcza gdy używane są podczas jazdy z nadmierną prędkością w terenach zamieszkałych.

Jak informuje portal ślązag.pl, 28-latek odpowie przed sądem za swoje czyny. Obecnie sprawa jest w toku, a sąd zdecyduje o dalszych konsekwencjach prawnych, które mogą obejmować zarówno kary finansowe, jak i inne sankcje przewidziane przez polskie prawo.

Policja prosi mieszkańców, by nie pozostawali obojętni i zgłaszali każde nielegalne użycie sygnałów uprzywilejowania. Takie zachowania nie tylko łamią prawo, ale przede wszystkim stwarzają realne zagrożenie dla bezpieczeństwa wszystkich na drodze.