Atak na amerykańskich żołnierzy w Syrii – nowe informacje

Opublikowane przez: Adam Gilewski

W sobotę, 14 grudnia 2025 roku, Pentagon potwierdził, że amerykański konwój wojskowy został zaatakowany w Syrii, w rejonie Palmyry, podczas wspólnego patrolu z siłami syryjskimi. Atak, przeprowadzony przez bojowników powiązanych z Państwem Islamskim, zakończył się tragicznie – zginęło dwóch amerykańskich żołnierzy oraz cywilny tłumacz, a trzech innych wojskowych zostało rannych. Prezydent USA, Donald Trump, zapowiedział „bardzo poważny odwet” na ISIS, podkreślając, że atak był wymierzony także przeciwko współpracującym z USA władzom Syrii.

  • Atak na amerykański konwój w Syrii miał miejsce 14 grudnia 2025 roku.
  • Zginęło dwóch amerykańskich żołnierzy oraz cywilny tłumacz.
  • Trzech innych żołnierzy zostało rannych w wyniku ataku.
  • Prezydent Trump zapowiedział 'bardzo poważny odwet' na ISIS.
  • Władze Syrii aresztowały pięć osób podejrzanych o udział w ataku.

Szczegóły ataku na konwój

Incydent miał miejsce w rejonie Palmyry, gdzie amerykański konwój wojskowy został zaatakowany podczas wspólnego patrolu z siłami syryjskimi. W wyniku tego brutalnego ataku zginęło dwóch amerykańskich żołnierzy oraz jeden cywilny tłumacz, a trzech innych wojskowych zostało rannych. Jak podaje portal PolsatNews.pl, atak był wymierzony w operacje antyterrorystyczne przeciwko ISIS, co wskazuje na rosnące napięcia w regionie. Napastnik został zabity przez siły sojusznicze, co potwierdził sekretarz obrony USA, Pete Hegseth.

Reakcja USA i aresztowania w Syrii

W reakcji na atak, prezydent Donald Trump zapowiedział „bardzo poważny odwet” na Państwo Islamskie, wskazując na konieczność ścigania sprawców tego brutalnego czynu. Według informacji z TVN24, Trump podkreślił, że incydent był także wymierzony przeciwko władzom Syrii, co może prowadzić do dalszej eskalacji konfliktu. W odpowiedzi na atak, władze Syrii aresztowały pięć osób podejrzanych o udział w tym wydarzeniu, co zostało potwierdzone w informacji z PolsatNews.pl. Warto zauważyć, że atak miał miejsce w kontekście wycofywania amerykańskich wojsk z Syrii, co może wpłynąć na dalsze działania w regionie, jak informuje Kresy.pl.

Atak w Palmyrze, który doprowadził do śmierci trzech Amerykanów, w tym cywilnego tłumacza, stanowi tragiczne przypomnienie o niebezpieczeństwie, jakie wciąż czyha w Syrii, gdzie amerykańskie operacje antyterrorystyczne trwają nieprzerwanie. Obecnie w regionie stacjonuje około 1500 amerykańskich żołnierzy, co może znacząco wpłynąć na przyszłe działania w tej skomplikowanej sytuacji. W obliczu rosnącego napięcia związanego z ISIS oraz wyzwań współpracy międzynarodowej, ten incydent z pewnością będzie miał daleko idące konsekwencje w nadchodzących tygodniach.

Przeczytaj u przyjaciół: