Administracja Trumpa zmienia nazwy okrętów US Navy, zaczynając od USNS Harvey Milk
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa podjęła decyzję o gruntownym przeglądzie nazw okrętów marynarki wojennej, mającym na celu dostosowanie ich do koncepcji „etosu wojownika”. Inicjatywa ta, ogłoszona w czerwcu 2025 roku, zakłada zmianę nazw jednostek, które – zdaniem władz – nie oddają właściwego ducha bojowego i nie sprzyjają morale sił zbrojnych. Pierwszym okrętem przeznaczonym do przemianowania jest USNS Harvey Milk, tankowiec nazwany na cześć znanego działacza na rzecz praw osób LGBT oraz weterana marynarki, co wywołało szeroką debatę i krytykę ze strony polityków Partii Demokratycznej oraz środowisk społecznych.

- Administracja Donalda Trumpa rozpoczęła w czerwcu 2025 roku przegląd nazw okrętów US Navy, by nadać im bardziej bojowy charakter.
- Pierwszym okrętem, którego nazwę ma zmienić minister obrony Pete Hegseth, jest USNS Harvey Milk – tankowiec nazwany na cześć znanego działacza LGBT i weterana marynarki.
- Decyzja ta wywołała krytykę ze strony Partii Demokratycznej, w tym Nancy Pelosi, która nazwała ją haniebnym wymazaniem zasług działaczy praw obywatelskich.
- Zmiany mają objąć również inne okręty noszące imiona liderów ruchów praw obywatelskich.
- Wcześniej w 2023 roku przemianowano krążownik USS Chancellorsville na USS Robert Smalls, co stanowiło precedens dla obecnych działań.
Sekretarz obrony Pete Hegseth stoi na czele tego procesu, którego celem jest nadanie okrętom bardziej bojowego i wojskowego charakteru. Decyzja ta nie tylko wywołała kontrowersje, ale także zapoczątkowała dyskusję na temat roli i symboliki nazw jednostek wojskowych w kontekście historii i wartości reprezentowanych przez różne grupy społeczne.
Decyzja administracji Trumpa o przeglądzie nazw okrętów
W czerwcu 2025 roku administracja prezydenta Donalda Trumpa oficjalnie zainicjowała przegląd nazw okrętów marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Celem tej akcji jest zmiana nazw, które – według nowej doktryny – nie wpisują się w „etos wojownika”, czyli nie oddają w należyty sposób ducha walki i siły militarnej USA. Jak informuje portal wpolityce.pl, decyzja ma na celu nadanie jednostkom bardziej bojowego charakteru, który ma wzmacniać morale żołnierzy oraz budzić respekt wśród potencjalnych przeciwników.
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth został wyznaczony do przeprowadzenia i wdrożenia tych zmian. Potwierdzają to źródła z Dziennik.pl oraz Interia.pl, które podkreślają, że minister obrony aktywnie nadzoruje proces rewizji nazw. Zmiany mają objąć przede wszystkim okręty noszące imiona przywódców ruchów na rzecz praw obywatelskich, co wskazuje na szeroki zakres planowanych działań i symboliczne przesunięcie akcentów w polityce nazewnictwa wojskowego.
Pierwszy krok: zmiana nazwy tankowca USNS Harvey Milk
Pierwszym okrętem, którego nazwę chce zmienić sekretarz obrony Pete Hegseth, jest tankowiec USNS Harvey Milk. Jednostka ta została nazwana na cześć Harveya Milka – weterana marynarki wojennej i znanego działacza na rzecz praw osób LGBT, który został zamordowany w 1978 roku. USNS Harvey Milk to okręt zaopatrzeniowy typu John Lewis, zwodowany pod koniec 2021 roku, co przypomina portal wpolsce24.tv.
Jak informuje Reuters za pośrednictwem TVN24, zmiana nazwy tego okrętu jest pierwszym etapem realizacji szerokiego planu zmiany nazw jednostek marynarki wojennej tak, aby ich nazwy budziły grozę i wpisywały się w wojskowy etos. Według serwisu Noizz, podobne zmiany mogą dotknąć także inne okręty noszące imiona ważnych działaczy praw człowieka, co wskazuje na konsekwentny kierunek polityki prowadzonej przez administrację Trumpa.
Reakcje polityczne i społeczne na decyzję o zmianach nazw
Decyzja administracji Trumpa wywołała falę krytyki ze strony polityków Partii Demokratycznej. Była Spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi określiła ją jako „haniebne wymazanie” zasług osób, które walczyły o prawa obywatelskie. Portal wpolityce.pl podkreśla, że jej słowa rezonują wśród wielu działaczy i komentatorów, którzy postrzegają ten ruch jako próbę zatarcia ważnych symboli historycznych.
Podobne opinie wyrażają inni politycy oraz komentatorzy, którzy uważają, że zmiana nazw okrętów to „mściwy” i „złośliwy” gest wymierzony w środowiska walczące o równość i prawa człowieka. Takie stanowisko prezentują serwisy money.pl oraz wszystko co najważniejsze, które relacjonują emocjonalne reakcje i publiczne debaty towarzyszące tej decyzji.
Z drugiej strony, zwolennicy zmian, cytowani przez serwis nczas.info, postrzegają je jako powrót do „normalności” i cofnięcie zmian wprowadzonych przez poprzednią administrację. W ich opinii, nazwy okrętów powinny przede wszystkim odzwierciedlać tradycyjne wartości wojskowe i budzić respekt, a nie służyć jako narzędzia politycznej poprawności.
Warto przypomnieć, że podobna decyzja miała miejsce wcześniej – w 2023 roku krążownik USS Chancellorsville został przemianowany na USS Robert Smalls. Jak podaje o2.pl, ten ruch stanowił tło dla obecnych działań administracji Trumpa, pokazując, że zmiany w nazewnictwie okrętów marynarki wojennej są elementem szerszej debaty politycznej i społecznej dotyczącej symboliki wojskowej w USA.
Administracja prezydencka zapowiada, że kolejne zmiany nazw okrętów będą wprowadzane stopniowo, mając na celu wzmocnienie ducha walki amerykańskich sił morskich. Jednocześnie ta inicjatywa budzi sporo emocji i prowokuje żywe debaty na temat pamięci historycznej, symboli narodowych oraz tożsamości wojskowej.